Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat toruński. Grypa jak na razie okazuje się nie taka straszna

Paweł Marwitz
Fot. sxc
W szkołach i przedszkolach powiatu toruńskiego grypa zrobiła swoje. Cześć szkolnych ławek stoi pusta. To pośrednio wina rodziców - przyznają dyrektorzy placówek.

Liczba chorujących zmienia się falami.
Jak do tej pory nie było jednak, krytycznego momentu, w którym trzeba by było przerwać zajęcia.

- W naszej szkole normalnie średnia frekwencja wynosi około 90 proc. - mówi Andrzej Siemianowski, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 Im. Tadeusza Kościuszki w Lubiczu. - W ostatnich dniach frekwencja wynosi około 87 proc., a więc nie jest aż tak źle. Są jednak poszczególne klasy, w których grupa chorych uczniów jest zdecydowanie wyższa. Wczoraj w jednej z klas na 30 uczniów obecnych na zajęciach było jedynie 23. Zdarzają się przypadki, że rodzice wysyłają do szkoły dzieci, które jeszcze nie są zdrowe. Te zarażają kolejne i tak rozprzestrzenia się choroba. Mamy jednak w szkolę pielęgniarkę, którą prosimy o pomoc w sytuacjach, gdy uczeń mimo choroby przychodzi na lekcje. Wtedy kontaktujemy się z rodzicami.
W Zespole Szkół im Janusza Korczaka w Łubiance najgorzej było w połowie stycznia.

- Teraz sytuacja powoli się normalizuje - mówi Jacek Żebrowski, dyrektor szkoły. - Teraz w klasach liczących 20 uczniów brakuje po dwóch - czterech osób.

W gminie Czernikowo zajęcia również odbywają się zgodnie z planem.
- Nie mamy kłopotów z frekwencją - wyjaśnia Piotr Murszewski, zastępca wójta gminy Czernikowo. - Jeśli uczniowie chorują to są to jednostkowe przypadki. Dwa - trzy tygodnie temu liczba uczniów faktycznie była niższa, teraz jednak sytuacja powoli wraca do normy.
W Przedszkolu Publicznym "Chatka Puchatka" w Lubiczu do przedszkola przychodzi teraz około 75 proc wszystkich dzieci.

- Z grupy 125 przedszkolaków mamy teraz pod opieką około 85 - wyjaśnia dyrektor Elżbieta Światowska. - W jednym oddziale na 25 dzieci jest tylko grupka 8 przedszkolaków. Niestety zdarzają się przypadki, że rodzice przyprowadzają do przedszkola dzieci, które jeszcze nie są dobrze wyleczone. Zarażają przez to inne, a dodatkowo same ponownie chorują. Obawiam się trochę co będzie po balu karnawałowym zaplanowanym na piątek. Bo część rodziców zgłosiła nam nieobecność dzieci jedynie od wtorku do czwartku. Mogę tylko apelować, aby chore dzieci zostały w domach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska