Powiat tucholski. Władze wydały miliony, teraz nie mają kasy na spłatę

Rada przyjęła program naprawczy powiatowych finansów do 2024 r. Jest niedoskonały - pod wielkim znakiem zapytania stoją niektóre z założonych wpływów. Nie wiadomo choćby, czy do 2014 r. za 3,5 mln zł uda się sprzedać ośrodek w Białej. Teraz dzierżawi go tucholski hufiec i jest mało prawdopodobne, by Chorągiew Bydgoską stać było na taki zakup. Radni nie mieli jednak wyjścia. Podjęli uchwałę jednomyślnie, bo program naprawczy to jeden z warunków przyznania pożyczki w Ministerstwie Finansów.

Przeczytaj także:Tuchola. Muszą ratować finanse powiatu - szpital będzie płacić więcej

W powiatowej kasie brakuje ponad 8 mln zł. Trzeba było szukać ratunku, by na bieżąco regulować rachunki, płacić pensje, spłacać kredyty i wykupywać obligacje. Kolejny kredyt nie wchodzi już w grę. Z dwóch przyczyn. Żaden bank komercyjny takiego kredytu już by nie udzielił, co najlepiej świadczy o kondycji powiatowych finansów. Zresztą branie kredytów na regulowanie poprzednich zobowiązań doprowadziło samorząd na skraj bankructwa. Pożyczka od ministerstwa nie jest wcale pewna, bo - jak poinformowała starosta Dorota Gromowska - pula pomocowa jest ograniczona do 30 mln zł, a wnioski od zadłużonych samorządów są prognozowane na 70 mln zł.

- Który z samorządów pierwszy złoży komplet dokumentów i obroni wniosek, ten ma większe szanse - mówiła. - Zrobimy wszystko, by tę pożyczkę otrzymać. Gdyby się jednak nie powiodło, to jakimś wyjściem z sytuacji byłoby udzielenie pożyczki z puli na nowy rok.

Na powiatowej sesji najpierw radni z opozycji dociekali, czy już wcześniej nie można było wdrożyć programu naprawczego. Starosta odpowiedziała, że powinna go otrzymać na swoje biurko od poprzedniej ekipy już 2 grudnia 2010 r., bo już wtedy finanse były napięte. Inwestowano, choć jednocześnie trzeba było brać kredyty i zaciągać obligacje na spłatę wcześniejszych długów. Gromowska mówiła, że wszystko działo się "bez analizy, co będzie potem". Aleksander Aleksiejew, finansista z firmy doradczej, nie ma wątpliwości, że powiat przeszarżował. Inwestowano zbyt pochopnie, nie przewidując zmieniającej się sytuacji w kolejnych latach (kłopoty ze sprzedażą działek, mniejsza subwencja oświatowa czy poślizgi z przepływem pieniędzy unijnych z urzędu marszałkowskiego).
Jedną z najpoważniejszych inwestycji była rozbudowa szpitala.

Aleksiejew mówi, że szpital musi płacić wyższą roczną dzierżawę w wysokości 1 mln 800 tys. zł (dotąd było to tylko 10 tys. zł), by "uratować powiat". Piotr Mówiński, były starosta, dziś radny opozycyjny, dodał, że trudno było pewne rzeczy przewidzieć, a głosowania były zgodne. Bronił decyzji o rozbudowie szpitala jako inwestycji przemyślanej i pozwalającej utrzymać wysoki poziom cywilizacyjny. Dodał, że pieniądze wydane na szpital były dobrze ulokowane. Powołał się przy tym na ocenę Aleksiejewa, który wcześniej stwierdził, że gdyby powiat zdecydował się zbyć jego udziały, to nabywca znalazłby się szybko, a powiat w ciągu roku rozwiązałby swoje problemy finansowe. Ale takiego wariantu nikt nie bierze pod uwagę.
Przewodniczący Mróz -nie szukajmy winnych

Obecny przewodniczący rady powiatu Michał Mróz, w poprzedniej kadencji radny opozycji, stwierdził, że nie ma co szukać winnych i kogolwiek oskarżać. Odnosząc się do słów Aleksiejewa o przeinwestowaniu, przyznał, że "nie pamięta projektu, za którym by nie głosował. - My wszyscy głosowaliśmy za, bo nie było inwestycji niecelowych - mówił.

Wiadomości z Tucholi

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!