Pożar domu w Małym Pułkowie wybuchł wczoraj około godz. 12. Dom, w którym mieszkała pięcioosobowa rodzina, połączony był z częścią gospodarczą, i to w niej najprawdopodobniej wybuchł pożar.
W akcję zaangażowanych zostało sześć zastępów zawodowej i ochotniczej straży pożarnej. Niestety, strażakom nie udało się uratować dachu budynku. Naruszona została również konstrukcja ścian budynku. Zalane zostało mieszkanie. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyłączył dom z użytkowania.
Pomagali sąsiedzi
Na szczęście rodzinie udało się wynieść z mieszkania niektóre rzeczy, zanim zostało ono zalane wodą. Jednak stracili dach nad głową.
- Udostępniliśmy im jedną z klas w budynku byłej szkoły podstawowej w Lipnicy. Jest już tam na miejscu nasz pracownik, który ma uporządkować i przygotować jedno z pomieszczeń - mówił nam wczoraj około godz. 14 Stanisław Szarowski, wójt gminy Dębowa Łąka.
Jak zapewniał, rodzina będzie mogła spędzić w byłej szkole najbliższe miesiące.
W pomoc rodzinie włączyli się również mieszkańcy Małego Pułkowa, którzy zorganizowali transport uratowanych rzeczy do szkoły w Lipnicy.