Ogień w pałacu pojawił się około godz. 19 w minioną niedzielę (3 listopada). Służby dostały zgłoszenie o 19.36. Strażacy szybko dotarli na miejsce, a i tak już cały parter i piętro stały w płomieniach.
To Cię może też zainteresować
Z rąk do rąk
Rodzina Łachockich w XIX wieku zbudowała pałacyk na starych fundamentach. Przed 1945 rokiem ostatnim właścicielem był Niemiec o nazwisku Fankenthal. Po wojnie Skarb Państwa Polskiego przejął majątek. Potem właściciele posesji się zmieniali. Do kogo ostatnio należał, okoliczni mieszkańcy nie orientują się. Wiedzą jedynie, że od kilku, może kilkunastu lat, pałac - wraz z gruntem - był własnością prywatną. Ktoś wspomina, że to rodzeństwo, ponoć z Bydgoszczy. I ponoć ono planowało go sprzedać, ale chętni się nie zgłosili.
Marek Lesicki, sołtys Murucina (w tym rejonie znajduje się Słupowo) też nie zna właścicieli. Wiadomość o pożarze zabytku dotarła do niego wczoraj rano. - Fakt, słyszałem w niedzielę wieczorem sygnały wozów strażackich. Myślałem, że do wypadku się spieszą.
- W gaszeniu pożaru uczestniczyło 10 zastępów straży pożarnej, łącznie 46 ratowników - informuje kpt. Karol Smarz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. - Akcja była utrudniona m.in. ze względu na dojazd. W sąsiedztwie pałacu rosną drzewa i wysokie zarośla, które uniemożliwiły nam dojazd bezpośrednio do budynku. Przez to nie byliśmy w stanie rozstawić drabiny mechanicznej. Trzeba było wyciąć niektóre konary. Wodę do gaszenia czerpaliśmy z pobliskiego jeziora.
Chyba podpalenie
Zostały zgliszcza. Dopiero po ugaszeniu ognia, czyli po północy, ekipy ratownicze miały 100-procentową pewność, że nikt nie zginął. Nikt też nie odniósł obrażeń podczas akcji. Trwa szacowanie strat. No i ustalanie przyczyn. - Wstępnie mówi się o podpaleniu - dodaje kapitan Smarz.
Okoliczni mieszkańcy wierzą w tę wersję. Kobieta opowiada: - Budynek nie był zabezpieczony, zaś teren był nieogrodzony. Ostrzeżeniem była nawałnica, która przeszła w sierpniu 2017 roku. Właściciele i tak się nie pojawili. Wokół pałacu wyglądało, jak w horrorze.
Dziś pałac przypomina krajobraz po jeszcze większej bitwie. To niejedyny przypadek, gdy ogień obejmuje zabytki.
Perełki historii
Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Ciężkowie (pow. nakielski), wzniesiony w latach 1898-1900, palił się 2 lata temu. Z ekspertyzy wynika, że do pożaru doszło wskutek remontu, podczas opalania starej powłoki malarskiej. W 2016 roku paliła się XIX-wieczna komora celna w Silnie (pow. toruński). Do teraz nie wiadomo, co było przyczyną zaprószenia ognia. W tym samym roku w ogniu stanął mennonicki budynek mieszkalny (zbudowany w XVIII wieku) w Słońsku Górnym, Ciechocinku. Tutaj prawdopodobnie doszło do podpalenia. Drewniany dwór w Bachorzewie też palił się w 2016 i też prawdopodobnie podpalacze za tym stoją. W 2014 roku płonął kościół pw. św. Doroty w Rogowie k. Żnina z XIX wieku. Niewykluczone, że pożar spowodowała wadliwa instalacja elektryczna.
Smaki Kujaw i Pomorza odcinek 10
