Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w piwnicy prokuratury w Chełmnie. Dzięki czujkom strażacy szybko zareagowali na dym

mona
freeimages.com
Zadymiło się w piwnicy budynku przy ul. Krótkiej, w którym swoje siedziby mają Prokuratura Rejonowa i telekomunikacja.

Znajdował się tam między innymi rezerwowy agregat prądotwórczy. Z powodu jego awarii na gorące elementy wyciekł olej i zaczęło się dymić. Strażacy agregatem oddymiającym przewietrzyli pomieszczenie. Zostali oni powiadomieni natychmiast dzięki monitoringowi. Jak mówią, to jeden - z zaledwie trzech obiektów - posiadający podłączenie do ich monitoringu. Alarm, który włączył się w tym budynku we wtorkowe popołudnie, był pierwszym, który nie był fałszywy. Strato wyniosły 1 tys. złotych.

Jak się okazuje, podpiąć się do strażackiego monitoringu może każdy, kto zainstaluje w swoim budynku czy instytucji instalację monitoringu przeciwpożarowego.

Czytaj: W Chełmnie spalił się dach kamienicy. Mieszkańców ewakuowano [zdjęcia]

- Jak dotąd, do monitoringu podłączone są, poza prokuraturą, tylko jeden z banków i Muzeum Ziemi Chełmińskiej - mówi mł. kpt. Tomasz Guzek, oficer prasowy PPSP w Chełmnie. - Na ścianach w tych budynkach są zamontowane tablice kierujące, a czujniki dymowe znajdują się w każdym pomieszczeniu. Gdyby gdzieś pojawił się ogień, czujka się załączy, przez centralę wyśle sygnał do komputera w naszym punkcie dowodzenia. Widzimy od razu, gdzie coś się dzieje i wysyłamy tam dwa zastępy.

Tomasz Guzek przyznaje, że montaż takiej instalacji nie jest tani, jednak warto zainwestować, zwłaszcza w miejscach, gdzie przechowywane są cenne archiwa.

- Kosztowne jest założenie instalacji, ponadto trzeba uiszczać abonament operatorowi, który czuwa nad instalacją - dodaje Tomasz Guzek. - Nam, za podłączenie do systemu, nie płaci się nic. To bardzo dobre rozwiązanie w bankach, instytucjach kulturalnych i takich, w których przechowywane jest wiele dokumentów, w zakładach z linia przemysłową, muzeach, urzędach. Czujki działają nawet na drobne zwarcia, stąd zdarza nam się jeździć na fałszywe wezwania. Jednak to daje pewność, że kiedy rzeczywiście wybuchnie pożar, będziemy bardzo szybko na miejscu. Nikt tak szybko, zwłaszcza nocą, gdy nikogo w obiektach użyteczności publicznej i firmach nie ma, nie dostrzegłby tlącego się ognia. To daje szansę ugaszenia go w zarodku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska