Pożar w połączonych domach w Złotowie tuż za Czerskiem (powiat chojnicki) wybuchł dziś tuż przed godz. 17.00. Mieszkała w nich siedmioosobowa rodzina - w tym dwójka dzieci.
- Ogień pojawił się na pierwszej kondygnacji budynku. Spłonęło doszczętnie całe mieszkanie, które nie nadaje się do dalszego zamieszkania. Muszą zostać usunięte elementy konstrukcji dachowej - mówi Błażej Chamier Cieminski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach.
W wyniku wysokiej temperatury oraz zalania wodą do zamieszkania nie nadają się też sąsiednie pokoje. - Młodzi wzięli kredyt, wszystko sobie wyremontowali i co teraz - załamuje ręce jeden z członków rodziny.
Niewiele rzeczy i przedmiotów udało się wynieść na zewnątrz. W środku zostały meble, ubrania, sprzęt rtv, agd oraz rzeczy osobiste. Maluchy straciły swoje ulubione zabawki.
Co dalej czeka pogorzelców? Na miejscu pojawiła się dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czersku Jolanta Lipska. - Rodzina na tę chwilę nie skorzystała z możliwości zamieszkania w lokalu socjalnym, którym dysponujemy i chce zapewnić sobie nocleg we własnym zakresie. Dokładny dalszy plan naszej pomocy ustalimy wspólnie z nimi w poniedziałek, gdy opadną wrażenia i emocje - powiedziała na miejscu zdarzenia dyrektorka MGOPS Jolanta Lipska.
Przyczyny pożaru nie są znane, będzie je ustalać chojnicka policja.
Aleksander Knitter