Ból głowy, ból stawów, trampek w ustach i inne wyczerpujące dolegliwości zaskoczyć nas mogą już nad ranem, po hucznym sylwestrowym balu - podaje portal wp.pl.
Jak sobie z tym radzić? Najłatwiejszym sposobem jest ograniczenie spożycia trunków: jedna, dwie lampki wina zamiast całej butelki, albo jedno piwo zamiast pięciu. Ale to tylko teoria. Z badań wynika, że kac pojawia się prawie zawsze, jeśli dawka alkoholu wypitego w ciągu 4-6 godzin przekracza 1,5 grama na każdy kilogram ciała. Oznacza to ćwiartkę wódki lub pięć półlitrowych piw w przypadku mężczyzny o wadze 80 kg.
Przeczytaj również: Kac podnosi ryzyko zawału serca i wielu innych chorób. Pomaga witamina B6.
Im tłustsze jedzenie będziemy spożywać podczas biesiady, tym mniejsze ryzyko, że rano dopadnie nas kac. Tłuste potrawy bowiem zwolnią tempo wchłaniania alkoholu.
Podczas zabawy nie należy zapominać o piciu dużych ilości wody - najlepiej niegazowanej. Unikniemy w ten sposób m.in. bólu głowy. Jeśli więc nawet nie chce się nam już pić, lepiej się zmusić i dostarczyć organizmowi sporą ilość płynów.
W aptece można też nabyć specjalne preparaty. Zawierają m.in. glukozę, witaminę C i B oraz wyciąg z korzenia żeń-szenia. Zmniejszają ból głowy, złe samopoczucie, poprawia ziemistą i bladą cerę (czyli objawy kaca) poprzez przyspieszenie wydalania alkoholu z organizmu. Odbudowuje też siły witalne. Jest jednak jeden szkopuł. By były najskuteczniejsze, należy zażywać je w trakcie imprezy, a to może być nieco uciążliwe.
