Pacjentką była 27-latka, która o nowotworze dowiedziała się przypadkiem.
– To młoda kobieta i bardzo inwazyjny nowotwór, bezobjawowy. Pacjentka była u dentysty, który zauważył asymetrię i wybrzuszenie się żuchwy oraz skierował to do dalszej diagnostyki – mówi prof. Wojciech Golusiński, kierownik Kliniki Chirurgii Głowy, Szyi i Onkologii Laryngologicznej Wielkopolskiego Centrum Onkologii.
Zobacz, jak wyglądał nowotwór przed wycięciem
I dodaje: – Następnie chora miała wdrożoną w Warszawie chemioterapię, mającą na celu zatrzymanie wzrostu guza.
Na podstawie tomografii komputerowej w projekcji 3D został wykonany odlew brakującej części żuchwy.
– Łącznie ze stawem, do odtworzenia było około 75 proc. żuchwy. Na tej podstawie została przygotowana płytka tytanowa - tłumaczy prof. Golusiński.
Dodatkowo, by uzupełnić wcześniej usunięty fragment żuchwy, pobrany został fragment kości z mięśniami i skórą z łydki.
– Te kość strzałkową musimy kilka razy przeciąć, żeby dopasować ją do konturu żuchwy. Następnie zespalamy ją z naczyniami tętniczymi szyjnymi, tak żeby ten wpasowany płat żył - dodaje prof. Golusiński.
Zobacz, jak wyglądała operacja:
W operacji udział brało 14 osób: zespół resekcyjny, zajmujący się usunięciem guza oraz zespół rekonstrukcyjny, którego zadaniem jest pobranie fragmentu kości z nogi i odtworzenie żuchwy. Oba zespoły pracowały jednocześnie.
Po około czterech dniach od operacji pacjentka będzie mogła już pić. Po 12 będzie w stanie jeść.
– Po operacji jest szansa na pełny powrót do zdrowia. Pacjentka może mieć jakieś 10 proc. deficytu w stosunku do normalnego funkcjonowania. Ale te 10 proc. da się odtworzyć przez rehabilitację – wyjaśnia prof. Golusiński.
Zobacz inne materiału o zdrowiu
