Wrzesień to Miesiąc Świadomości Nowotworów Ginekologicznych, stąd też Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia zorganizowało w Warszawie w miniony wtorek konferencję naukową pod hasłem „Nowotwory ginekologiczne – CZAS DZIAŁAĆ! Nowoczesne leczenie nowotworów ginekologicznych a polski system ochrony zdrowia."
Należy zachęcić do profilaktyki i ułatwić drogę
- Ze zdrowiem polskich kobiet mogłoby być zdecydowanie lepiej, ale ciągle zbyt często rozpoznaje się dzisiaj przypadki zachorowań na raka endometrium, szyjki macicy czy raka jajnika w późnych stadiach, co pogarsza rokowania pacjentek – powiedziała, otwierając konferencję Ewa Dux-Prabucka, prezes Stowarzyszenia Dziennikarze dla Zdrowia.
Prezes zauważyła też, że „Polki od lat niezbyt chętnie stosują się do zasad profilaktyki”. Nie wykonują cytologii, co wynika m. in. z trudności w dostaniu się do lekarza ginekologa, szczególnie w małych miasteczkach i na wsi.
- Należy zatem zachęcić polskie kobiety do profilaktycznych badań i ułatwić im drogę do lekarza ginekologa, obligując organizatorów systemu ochrony zdrowia do wprowadzenia takich zmian, które wpłyną na poprawę efektów ich leczenia i na zmniejszenie liczby zgonów. Równie ważne jest, aby pacjentki trafiały do placówek wyspecjalizowanych w leczeniu konkretnego typu nowotworów, bo to daje zdecydowanie większą szansę na wyleczenie – dodała Ewa Dux-Prabucka.
W tej sytuacji zastanawiano się m. in. nad tym, jakie miejsce w systemie Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO) zajmie ginekologia onkologiczna i czy zmiany, które Sieć ma przynieść – a oczekują ich zarówno lekarze, jak i same pacjentki - wpłyną na zmniejszenie śmiertelności na tzw. „raki kobiece”.
Dzisiaj onkologia jest rozproszona
Dzisiaj organizacja leczenia w całej onkologii w Polsce, jest dosyć rozproszona – podkreślono na konferencji. A to nie przekłada się na efektywność w leczeniu nowotworów, także tych ginekologicznych. Tu szczególnie jest dużo do nadrobienia, głównie w profilaktyce.
- Choćby w raku szyjki macicy, w jednym województwie na 100 000 mieszkańców przypada 13 pacjentek, a w drugim – 20. Różnice te są znaczące i świadczą o tym, że system jest źle skonstruowany i nie jest ujednolicony mimo, że ma wiele tzw. elementów, które są nawet nieźle dopracowane – stwierdził prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej.
W Kujawsko-Pomorskiem na 100 000 mieszkańców – na raka szyjki macicy – przypada 17 pacjentek. Tak jest też w województwach: śląskim i warmińsko - mazurskim. Najwięcej jest woj. lubuskim (22), podlaskim (20), pomorskim i dolnośląskim (po 19). Następnie w zachodniopomorskim, lubelskim i łódzkim (po 18). Statystykę zamykają województwa: opolskie, wielkopolskie i małopolskie (po 16), świętokrzyskie (15) i podkarpackie (13).
Natomiast pod względem 5 - letniej przeżywalności pacjentek z rakiem szyjki macicy, Kujawsko-Pomorskie lokuje się na 6 miejscu. Z wynikiem: 55,04 proc., co daje 370 pacjentek. Dla porównania: w woj. małopolskim, które jest na czele listy 5-letnia przeżywalność wynosi 60,18 proc. (612 pacjentek). W woj. śląskim, które listę zamyka - 51,30 (771 pacjentek).
Prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński podsumował: - Jeśli chodzi o profilaktykę raka szyjki macicy, to w Polsce jesteśmy jeszcze daleko w tyle i dzisiaj ścigamy się z Albanią czy z Bułgarią, a nie z krajami Europy zachodniej, które powinny być dla nas wzorcem. Podobnie jest z rakiem jajnika czy endometrium.
Nadzieja w tej Sieci
Medycy - w kwestii profilaktyki, ale też leczenia nowotworów - liczą teraz na Krajową Sieć Onkologiczną, do której włączono 243 placówki z kraju. I wskazują, że obecnie bardzo ważną rzeczą jest również odpowiednie przygotowanie się w zakresie diagnostyki.
- Dzisiaj już nie wystarczy tzw. badanie histopatologiczne, ale są tu potrzebne bardzo precyzyjne działania w zakresie diagnostyki molekularnej. Oczywiście mamy dzisiaj postęp w tym zakresie, od 2017 roku kiedy to wprowadzono refinansowanie tej diagnostyki rzeczywiście liczba jednostek, które wykonują te badania jest coraz większa, ale dalej jest to około 40 proc. a nie 100 proc. - powiedział krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej.
Na konferencji wskazywano, że bardzo ważne jest wprowadzenie do KSO koordynatorów, którzy mają prowadzić pacjenta „za rękę” przez cały proces leczenia. Jak i na to, że już program pilotażowy, który zrealizowano w kilku województwach w Polsce pokazał, jak kolosalna jest rola koordynatorów w tej Sieci.
