Zobacz wideo: Takie są kary dla pijanych kierowców.
- Pod koniec czerwca br. w naszym województwie zarejestrowanych pozostawało 68477 bezrobotnych - informują w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu. - To o 2508 osób mniej niż w końcu maja br. i o 3656 osób mniej niż w końcu czerwca 2020 roku.
Wszystkie urzędy pracy na naszym terenie mogą się pochwalić.
- Spadek liczby bezrobotnych wystąpił we wszystkich 23 powiatach województwa: od 30 osób w powiecie sępoleńskim do 264 osób w powiecie inowrocławskim - podają w WUP.
Po spadkach zatrudnienia, notowanych od marca 2020 roku, czyli odkąd w Polsce pokazał się koronawirus, teraz w firmach szybko pojawiają się wakaty, bo przedsiębiorstwa chcą nadrobić straty poniesione w wyniku pandemii. Potwierdzają to plany rekrutacyjne przedsiębiorstw. Nie tylko produkcja, handel, transport oraz budowlanka znowu przyjmują do pracy.
Absolwent też z etatem
Nie trzeba wykazać wieloletniego doświadczenia, aby znaleźć dobrze płatne zajęcie. Zeszłoroczni absolwenci mieli trudniejszy start na rynku pracy niż osoby kończące studia rok lub kilka lat wcześniej. W tym roku absolwenci nie powinni mieć już takich problemów, ponieważ ofert nie brakuje. Tylko w czerwcu br. do powiatowych urzędów pracy w województwie trafiło 6693 ofert zatrudnienia i aktywizacji zawodowej . To ponad 1/3 więcej w porównaniu z zeszłym rokiem.
Kto myśli, że teraz pracodawcy oferują jedynie najniższą krajową (obecnie wynoszącą 2800 złotych brutto, czyli niespełna 2100 zł na rękę), ten się myli. Pensje rosną także w pandemii, a w ciągu 10 lat podskoczyły o ponad 70 procent. - W czerwcu 2011 roku przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wynosiło w naszym województwie 2998,56 zł, natomiast w czerwcu bieżącego roku kształtowało się ono na poziomie 5154,43 zł i było wyższe o 12,8 proc. niż rok wcześniej - mówi Michał Cabański z Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.
Pod względem wysokości przeciętnej płacy nasz region zajmuje 10. miejsce w rankingu 16 województw. Średnie wynagrodzenie u nas było o ponad 11 proc. niższe niż średnia w kraju, wynosząca 5802,42 zł.
Płace nadrabiają okres pandemii, kiedy to – z uwagi na niepewną sytuację na rynku pracy – wzrost wynagrodzeń ostro wyhamował. - Z uwagi na wysoką inflację, która w czerwcu wyniosła 4,4 proc., realny wzrost płac nie jest jednak aż tak duży - zaznacza Monika Fedorczuk, ekspertka ds. rynku pracy z Konfederacji Lewiatan.
Dodaje, że podwyżki wynagrodzeń występują, bo muszą występować. - Wzrost pensji to efekt także niewystarczającej podaży pracowników - kontynuuje. - Z uwagi na starzenie się społeczeństwa liczba osób w wieku produkcyjnym kurczy się, a zasilenie tej grupy przez pracowników-cudzoziemców jest niewystarczające w porównaniu do potrzeb zgłaszanych przez przedsiębiorców.
Kadra ze Wschodu
Jak podwyżka nie zadziała niczym magnes na Polaka, to firma zacznie szukać chętnych wśród obcokrajowców, zwłaszcza - Ukraińców. To natomiast bywa trudniejsze niż było przed erą koronawirusa. 54 proc. firm przyznaje, że jest teraz ciężej znaleźć pracownika z Ukrainy. Byłoby jeszcze gorzej. - Wprowadzono zapis w tarczy antykryzysowej, dzięki któremu zatrzymaliśmy nawet pół mln kadry ze Wschodu - wyjaśnia Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service. - Niemal co 2. pracodawca deklaruje, że jego pracownicy z Ukrainy skorzystali z możliwości przedłużenia wizy. Gdybyśmy o to nie zadbali, odpływ kadry ze Wschodu byłby dużo większy.
