Twierdzą, że o nauczycieli ma się kto upominać i mają dobre płace, za nimi nikt się nie wstawia. Argumentują, że mają tak niskie płace, że dostają dodatki wyrównawcze do najniższej krajowej, gdy tymczasem burmistrz cały czas podkreśla, że kondycja gminy Tuchola jest dobra, a nawet bardzo dobra. Zresztą zawsze na głosowaniu budżetu gospodarz gminy podkreśla, że gmina jest jedną z lepiej gospodarujących i nie ma zadłużenia. - To jak to jest, że pieniądze są, ale nie dla nas? Czujemy się pomijani i traktowani jak piąte koło u wozu - mówi dzwoniąca. - Żeby po dwudziestu siedmiu latach pracy dostawać z wszystkimi dodatkami 1 tys. 850 zł z groszami na rękę. To skandal. Moja koleżanka, która w ogóle boi się odezwać, że straci pracę, jak będzie coś mówić, dostała dodatek wyrównawczy, a pracuje ponad dziesięć lat. To wstyd i żenada.
Edmund Rząska, prezes tucholskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego zna temat. W zeszłym roku związek rozmawiał z radnymi i zwrócili się do burmistrza. Były pewne ustalenia i pracownicy administracji dostali 10 proc. podwyżki, ale ustalono, że trzeba nadrabiać zaległości. Umówiono się wówczas, że w latach kolejnych będą następne podwyżki. - Wystosowaliśmy zaraz po wyborach pismo do ratusza jeszcze przed ustalaniem budżetu, aby uwzględniono tę grupę w budżecie na 2015 rok - tłumaczy Rząska. - Do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi na nasze pismo. Nie wiem, czy będą podwyżki, czy nie. We wtorek rozmawiałem z radnymi, aby poruszyli tę sprawę na najbliższej sesji. Jestem zbulwersowany, że nas zlekceważono. Jesteśmy cierpliwi. Mam porównanie płac pracowników z innych gmin i nasi, z gmina Tuchola, wyglądają najgorzej.
Burmistrz na pytanie o podwyżki dla pracowników szkół stwierdza krótko, że zgodnie z budżetem są zaplanowane na kwiecień i wyniosą w tym roku 1 proc.
