Ucieczka pracowników na lewe zwolnienia lekarskie powoduje bowiem komplikacje na liniach produkcyjnych i straty finansowe dla przedsiębiorstw, którzy zaczynają otwarcie mówić o tym problemie.
Niższa pensja na chorobowym opłaca się bardziej...
Przełom lutego i marca przyniósł rekordowe ceny paliw w Polsce i za granicą. Jak wynika z danych BM Reflex, za litr benzyny Pb95 płacono u nas wtedy średnio 7,05 zł, a olej napędowy podrożał aż do 7,94 zł za litr. Skutki inflacji i wysokich cen odczuwają nie tylko zwykli kierowcy, ale także przedsiębiorcy - wyższe są ceny towarów i energii. Coraz częściej drogie tankowanie powoduje również chęć do pobierania fikcyjnych L4 wśród pracowników dojeżdżających do pracy samochodami.
- Pracownicy często mają L4 nawet powyżej 10 dni, choć w rzeczywistości nie są chorzy - chcą po prostu dać ulgę swoim portfelom - komentuje Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, prezes Conperio, największej polskiej firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowej. - Wychodzą z założenia, że dojeżdżając do zakładu pracy samochodem, to żadna strata dostać 80 proc. wypłaty za dni na zwolnieniu chorobowym. Mogą w tym czasie zająć się czymś innym, m.in. pracą dorywczą lub po prostu odpoczywają i nie muszą kupować paliwa. Niestety, pracowników z takim podejściem przybywa.
Jak podkreśla ekspert, problem dotyczy w największym stopniu pracowników produkcyjnych niższych szczebli. To właśnie oni najczęściej dojeżdżają do pracy - od kilkudziesięciu, do nawet powyżej 100 kilometrów w jedną stronę. Co prawda, większość z nich posiada auta z instalacją gazową, to jednak i w tym przypadku odnotowujemy rekordy cenowe. Magiczna bariera 3 złotych za litr już dawno została pobita. Na przełomie lutego i marca autogaz tankowano średnio po 3,66 zł.
- Podczas przeprowadzania jednej z kontroli w miejscu zamieszkania pracownika, on sam przyznał kontrolerowi, iż prowadzi zeszyt, w którym zapisuje wydatki na benzynę, zarobione pieniądze oraz utracone wynagrodzenie. W niektórych firmach są wyspecjalizowani pracownicy, którzy prowadzą tego typu zeszyty kalkulacyjne również kolegom i koleżankom.
Jeden oszukuje, a inny traci
Procederowi sprzyja łatwość w pobieraniu L4 - m.in. przez teleporady. Najbardziej stratni pozostają pracodawcy. Z szacunków Conperio wynika, iż zakład produkcyjny zatrudniający 500 osób, przy absencji chorobowej pracowników na poziomie 10 proc. może tracić miesięcznie aż 450 tys. zł!
- Jednym z pomysłów na rozwiązanie problemu paliwowych L4 może być zapewnienie transportu lub dofinansowanie do paliwa. Skierowanie pracowników do kontroli niesie za sobą jeszcze jeden cenny aspekt poza tym oczywistym - wyłapaniem naciągaczy. Pracodawca pokazuje w ten sposób pozostałym, uczciwym pracownikom, często obarczonym dodatkową pracą, iż dostrzegł proceder w swojej firmie i się na niego nie godzi - podsumowuje Zając.
