Przedstawiciele Kolei Śląskich właśnie przyjechali do Bydgoszczy by odebrać pierwsze dwa z sześciu zamówionych „Elfów“. Podczas gdy cztery miały trafić na tory jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Ale wciąż coś nie grało.
A teraz katowicka firma House of Solutions International (przygotowuje ekspertyzy dotyczące rynku transportowego) wysunęła zarzuty wobec Urzędu Transportu Kolejowego, który 27 grudnia 2012 r. wydał pozwolenie na eksploatację „Elfów“, a dzień później oraz 29 grudnia nowy pociąg nie przeszedł prób technicznych. W tej sprawie skierowała zawiadomienie do Najwyższej Izby Kontroli.
Pisze o tym „Puls Biznesu“, precyzując że w trakcie prób pojazd pracował w trybie awaryjnym, zatem nie można było zwiększyć prędkości do zakładanych 160 km na godz., trzeba było też skrócić trasę przejazdu.
Kolejna próba przeprowadzona na początku stycznia tego roku także była nieudana - nieprawidłowości stwierdzono w układach napędowym i hamulcowym, w sterowaniu drzwiami, zaś w kabinie maszynisty nie działała sygnalizacja przeciwpożarowa, natomiast po włączeniu sygnalizacji SOS nie dało się jej wyłączyć.
Michał Żurowski, rzecznik prasowy Pesy, potwierdza że takie usterki wystąpiły.
- Jednak po to są testy nowych pociągów, by wychwycić jak najwięcej usterek. Zostały już one naprawione - zapewnia Żurowski. Jednocześnie przypomina, że zgłoszenie do NIK-u dotyczy Urzędu Transportu Kolejowego, a nie Pesy i NIK bada na razie zasadność tego doniesienia.
- A prawda jest taka, że urząd nie wydał jeszcze zezwolenia dla eksploatacji „Elfów“. Ta procedura jeszcze trwa - dodaje Michał Żurowski.
Kontrakt między Pesą a Kolejami Śląskimi opiewa na 219 mln zł. Przewoźnik nalicza kary umowne za opóźnienia w dostawie pociągów, co zdaniem pracowników bydgoskiego zakładu odbija się na ich premiach.
Na forum internetowym Pomorskiej można przeczytać m.in.: „Dostali po tysiąc złotych mniej, mimo że robili nadgodziny, nocki i niedziele, i obiecali kokosy, a dali najmniejsze wypłaty od paru lat”.
Ktoś inny pisze, że „za styczeń też nie będzie premii, żeby pokryć karę za „Elfy“, które nie wyjechały, bo były robione na wariackich papierach“.
Tymczasem Zenon Duszyński, dyrektor produkcji i techniki Pesy zaprzecza: - Kwestia dostaw pojazdów dla Kolei Śląskich nie miała dotąd żadnego wpływu na premię któregokolwiek pracownika produkcji.
Zaś Żurowski dodaje, że zbudowanie 6-członowych zestawów „Elf“ w niecałe 4 miesiące to wyzwanie. Zwykle producenci realizują takie zamówienie w kilkanaście miesięcy.
