https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy Mega Fit nie wiedzą co dalej. Boją się o swoją przyszłość

Katarzyna Dworska
Klub jest zamknięty od ponad dwóch tygodni
Klub jest zamknięty od ponad dwóch tygodni Dariusz Bloch
Minęły już dwa tygodnie odkąd klub jest zamknięty na cztery spusty. - To nasze jedyne źródło utrzymania - mówią zatrudnione tam osoby.

W Mega Fit w Bydgoszczy pracuje prawie 30 osób. Na spotkanie z nami przyszło 10 z nich. Odkąd pod koniec czerwca siłownię zajęła wynajęta firma ochroniarska, pracownicy boją się o swoją przyszłość. - Rozumiemy, że konflikt dotyczy prawa własności do budynku, w którym znajduje się nasz klub, ale przecież nikt z nas w tym nie uczestniczy - opowiada jedna z recepcjonistek. - Niech ci wszyscy ważni ludzie walczą o swoje w sądzie, ale dlaczego to my mamy cierpieć? Teraz nie wiemy co przyniesie jutro. Nie wiemy, czy mamy szukać nowej pracy, czy liczyć na to, że będziemy mogli niebawem wrócić do Megi.

- Jestem spoza Bydgoszczy - dodaje druga kobieta. - Nie jest łatwo znaleźć teraz zajęcie za godziwe pieniądze. Mam rodzinę na utrzymaniu i co mam teraz robić? Czekać nie wiadomo jak długo? No i na co właściwie? Do tej pory nikt od tej drugiej strony konfliktu się z nami nie skontaktował.

Przeczytaj również: Spółki walczą o budynek. Spór robi się coraz ostrzejszy, klienci siłowni Mega Fit tracą cierpliwość

Spór, który toczy się o prawa do budynku w dużym uproszczeniu dotyczy dwóch spółek Alberii i BOA 2 Spółka z.o.o. S.K.A. ze Szczecina. Obydwie strony dysponują aktami własności, dlatego ten konflikt swoje rozwiązanie będzie musiał znaleźć na sali sądowej. To właśnie BOA 2 wynajęła pomieszczenia przy Skłodowskiej-Curie 16 najpierw firmie Hotele-Tur, a następnie Magdalenie Boguckiej, która prowadzi Mega Fit od 2013 roku. Spółka Alberia na początku miesiąca wypowiedziała wszystkie umowy najmu i zajęła cały budynek, w którym oprócz Megi mieści się także hostel. Od tej pory klientów wita karteczka z napisem, że z powodu awarii klub jest nieczynny do odwołania. Został w nim sprzęt, w większości kupiony za pieniądze z dotacji urzędu pracy, dokumenty i kasa fiskalna z całym utargiem.
Również pracownicy zostawili w szafkach swoje rzeczy. We wtorek część z nich odważyła się po nie pójść. Dwójka z nich została wpuszczona, natomiast pozostali usłyszeli, że powinni zostawić numer telefonu, a ktoś się z nimi skontaktuje. - Już raz też tak było - wspomina jedna zatrudnionych tam kobiet. - Rano powiedzieli, że mam przyjść o 14, a kiedy pojawiłam się ponownie w ogóle nikt mi nie otworzył.

- Spółka Alberia nie jest i nie była pracodawcą w stosunku do pracowników zatrudnionych w Mega Fit - odpowiada Krzysztof Stachacz, prezes zarządu. - Mega Fit nie rozliczyła się z Alberią za korzystanie z urządzeń siłowni i fitness. Zaległość wynosi 360 tys. zł. Rzeczy należące do pracowników i klientów klubu są na bieżąco zwracane. Zostały skierowane zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw. Sprawę prowadzi prokuratura. Robimy wszystko co w naszej mocy, żeby posprzątać niewiarygodny bałagan pozostawiony przez dzierżawcę klubu.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lkjhg

Właściciel klubu Mega niejaki Wozniak - przekręt  totalny , mający kontakty z bydgoskim półświadkiem. przestępczym, czyścił kase firmą budowlaną. Unikać jak ognia.

J
Jarosław Karski

"- Jestem spoza Bydgoszczy - dodaje druga kobieta. - Nie jest łatwo znaleźć teraz zajęcie za godziwe pieniądze. Mam rodzinę na utrzymaniu i co mam teraz robić?"

 

Jak to co masz zrobić? Przeprowadz się do Bydgoszczy albo znajdz pracę tam na wsi gdzie mieszkasz.

W ogóle nie żal mi ludzi który wyjechali z Bydgoszczy a pozniej mają jakies roszczenia, że muszą tutaj dojezdzać, że są korki, dziurawe drogi itd.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska