W niedzielę, 16 kwietnia mieszkańcy Zielonej Góry, którzy szli akurat ulilcą obok marketu zauważyli niecodzienną sytuację. W sklepie nikogo nie było, a co jakiś czas otwierały się rozsuwane drzwi. Działo się tak, kiedy przechodzili obok nich ludzie.
W pewnym momencie nad Zieloną Górą zaczął mocno padać deszcz. Przechodnie schowali się pod dachem nad wejściem do sklepu i drzwi oczywiście znowu się otworzyły. W środku jednak nikogo nie było, pusto było również przy kasach. Nie paliła się część świateł. Zaniepokojeni ludzie wezwali policję.
Niecodzienne zdarzenie potwierdza nam nadkom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. – Faktycznie market był otwarty, a w środku nie było nikogo z obsługi – mówi nadkom. Stanisławska.
Policja zadbała o to, żeby sklep zabezpieczyła grupa interwencyjna.
Czytaj również:Niesamowite cuda z wikliny pod Gorzowem. Trzeba je zobaczyć [ZDJĘCIA]
Zobacz też: "Będziemy restrykcyjni na drodze". Policja apeluje do kierowców o rozwagę