...Ten stoi na prywatnej posesji. Właściciel ponoć nie chciał wpuścić energetyków, by go naprawili. We wsi zawrzało.
- To był prawdziwy horror. Nie wydojone krowy ryczały, ludzie się denerwowali, bo przez osiem godzin byliśmy bez prądu, prawie do dwunastej w nocy - opowiada Marzena Kujawa. Mówi, że skutki awarii najbardziej odczuło jej 25 krów, które czekały na wydojenie elektryczną dojarką. - Ze dwadzieścia rodzin było bez prądu,__a Białkowski nie chciał wpuścić elektryków, żeby naprawili. To nie pierwszy taki przypadek, gdy sąsiad utrudnia ludziom życie.
Transformator ulokowany jest na słupie, który stoi "okrakiem" nad płotem, dzielącym posesję Jana Białkowskiego i jego nowego sąsiada, który dopiero się tu buduje. Żeby dostać się do transformatora trzeba wjechać na podwórze Białkowskich. Jak zapewniają ludzie we wsi, z tym bywa różnie. Najczęściej elektrycy mają problemy.
Gospodarz zaprzecza tym opiniom, ale nie ukrywa, że ma pretensje do energetyków. - Od dwóch lat czekam, że ktoś przynajmniej odpowie na moje pismo. Ten transformator to utrapienie. Stale muszę tu wpuszczać jakieś ekipy. Rolnicy są przynajmniej zwolnieni z podatków, gdy mają na polu słupy, a ja mam tylko kłopoty. Kiedyś ze starego transformatora wylał się olej, omal nie spalił się samochód, który stał obok słupa - opowiada. Dowodzi, że wystarczy słup z transformatorem przesunąć, metr, półtora w stronę drogi, za bramę jego posesji. - Prosiłem o to zakład energetyczny w Radziejowie, ale nawet nie odpowiedzieli - nie ukrywa rozżalenia. Zaprzecza, jakoby utrudniał życie elektrykom, którzy chcą tu coś naprawiać.
W radziejowskim Rejonie Energetycznym potwierdzają, że przy niemal każdej awarii są problemy z
dostępem do transformatora
bo Jan Białkowski nie chce wpuścić elektryków na swoją posesję. - Od pracowników posterunku energetycznego w Ciechocinku wiem, że tak było też minionej środy. Przez upór pana Białkowskiego wiele osób przez wiele godzin nie miało prądu - mówi Radosław Włodarczyk, zastępca dyrektora radziejowskiego Rejonu. Przypomina, że słup z transformatorem został zgodnie z prawem wybudowany w roku 1976. - Osiem lat później remontowaliśmy ten transformator. Z tego okresu pochodzi pisemna zgoda pana na Białkowskiego na lokalizację tego słupa. Nie miał zastrzeżeń - mówi przedstawiciele energetyków. Zapewnił, że zapozna się z problemem na miejscu. Ma się pojawić w Zbrachlinie dziś.