Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie tydzień po tragedii mieszkańcy Szczyrku nadal nie mogą dojść do siebie. Miasto pogrążone jest w żałobie ZDJĘCIA

Jacek Drost
Jacek Drost
W blisko tydzień od tragedii, podczas której w wyniku wybuchu gazu zginęło osiem osób, Szczyrk nadal pogrążony jest w żałobie. Ludzie przychodzą na ul. Leszczynową zapalić znicze i pomodlić się, na wielu budynkach powiewają flagi przyozdobione kirem, o niczym innym nie mówi się tylko feralnej środzie 4 grudnia.

- Nigdy czegoś takiego nie było. Czasami w jakiejś kamienicy zawali się ściana, a tu wszystko poszło – trzykondygnacyjny dom i cała rodzina, dzieci... – mówi przejęty Marek Wrona ze Szczyrku. I dodaje, że po takim wydarzeniu nie da się, ot tak sobie, przejść do porządku dziennego. – Nadal jest szok. Wszyscy to przeżywamy. Cały czas się o tym się mówi – podkreśla pan Marek.

Policja nadal pilnuje, żeby osoby postronne nie podchodziły do miejsca, gdzie doszło do eksplozji gazu, ale ludzie cały czas przychodzą , żeby u zbiegu ulic Leszczyńskiej i Myśliwskiej zapalić znicze, pomodlić się, zerknąć w miejsce, gdzie kiedyś stał trzykondygnacyjny charakterystyczny budynek, a teraz pracują biegli, by ustalić przyczyny tragedii.

Pisaliśmy:
Ustalono dokładne miejsce przerwania gazociągu w Szczyrku. To prawdopodobna przyczyna wybuchu gazu w Szczyrku

- Znałam pana Józefa. Przychodziłam do niego przez całe lata z nartami, żeby przygotować je do sezonu. Fantastyczny człowiek, uprzejmy, uczynny – mówi starsza kobieta, która właśnie zapaliła znicz. Odwraca głowę, żeby ukryć pojawiające się w oczach łzy. – Straszne... – wzdycha i odchodzi do samochodu.

Janina Kubica ze Szczyrku właśnie wyszła na spacer z psem. Mówi, że żałobę czuje się cały czas.
– Wszyscy to przeżywamy. Do tej pory nikt się z tego nie otrząsnął. W niedzielę była msza święta, kościół był pełny ludzi. To niepojęta sytuacja. Wszystko w rękach Boga… – mówi pani Janina.

Martyna Cembala, która pracuje w jednym ze miejscowych lokali gastronomicznych, podkreśla w rozmowie z DZ, że w Szczyrku wszyscy się znają, jeśli nie osobiście to przynajmniej z widzenia, choćby z zakupów w Biedronce.

– Widać, że ludzie są pogrążeni w smutku, w zadumie. Wczoraj mieliśmy wigilię pracowniczą i było tak smutno – opowiada pani Martyna.

Jej koleżanka Anita Dziedzic, dodaje, że w Szczyrku ludzie są ze sobą bardzo związani.

– To mogło dotknąć każdego. Ta sytuacja uświadamia, jak kruche jest nasze życie. Dlatego takie traumatyczne wydarzenie szybko z ludzi nie wyjdzie. Szczyrkowianie będą pamiętać, co roku o tym czasie przypominać sobie o tej tragedii – mówi pani Anita.

Wybuch gazu w Szczyrku. Nie żyje osiem osób

Wybuch gazu w Szczyrku: Osiem ofiar tragedii. Cztery to małe...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Prawie tydzień po tragedii mieszkańcy Szczyrku nadal nie mogą dojść do siebie. Miasto pogrążone jest w żałobie ZDJĘCIA - Dziennik Zachodni

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska