https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawo Jazdy 2020. Od stycznia egzaminator na godziny. Nowe zasady zdobywania "prawka"

Marek Weckwerth
Zmiany w egzaminach na prawo jazdy 2020. Od stycznia egzaminator na godziny. Nowe zasady zdobywania "prawka"
Zmiany w egzaminach na prawo jazdy 2020. Od stycznia egzaminator na godziny. Nowe zasady zdobywania "prawka" Wojciech Arkuszewicz
Nie więcej niż 9 kursantów starających się o prawo jazdy na dzień - tylu może przeegzaminować jeden egzaminator od 1 stycznia 2020 roku.

Dzięki temu - taki przynajmniej jest zamysł Ministerstwa Infrastruktury - zmniejszą się kolejki oczekujących na egzamin i towarzyszący temu stres.

Dodajmy, że chodzi o egzamin praktyczny na najpopularniejszą kategorię "B" (auto osobowe), bo tego dotyczy regulacja. Egzaminator może też przeprowadzić jeden egzamin na 50 minut. Może pracować 8 godzin na dobę.

Resort infrastruktury chce także zlikwidować wymagania stawiane egzaminatorom przez kierownictwo wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego (WORD) co do jak największej liczby egzaminów.

Egzamin na prawo jazdy od ręki. Nowy pomysł na likwidację kolejek i stresu

Bo każdy egzamin to realny wpływ do kasy WORD-u. Egzamin praktyczny na kategorię "B" kosztuje 140 zł, zaś teoretyczny 30 zł (razem 170 zł).

- Zmiana przepisów spowoduje około 20-procentowe zmniejszenie liczby egzaminów - szacuje Marek Stelmasik, dyrektor WORD we Włocławku. - Ceny za egzaminy nie zmieniły się od 2013 roku, a przecież wciąż rosną koszty utrzymania naszych jednostek, które działają jak normalne samoutrzymujące się przedsiębiorstwa. Rosną ceny prądu, paliwa, wywozu śmieci czy wreszcie rośnie płaca minimalna. Jako Krajowe Stowarzyszenie Dyrektorów WORD złożyliśmy w tej sprawie pismo do Ministerstwa Infrastruktury, ale odpowiedzi brak.

Teraz jednak egzaminatorzy mają więcej czasu dla każdego kursanta i mogą bardziej obiektywnie ocenić jego umiejętności podczas jazdy po mieście i wiedzę z zakresu znajomości zasad ruchu drogowego, znaków i sygnalizacji świetlnej.

Zgodnie z nowymi przepisami, każdy egzamin (także teoretyczny, który trzeba zdać przed praktycznym) rozpoczyna się o wyznaczonej przez biuro obsługi klienta (lub na podstawie rezerwacji on-line) godzinie. To także walor nowych zasad egzaminowania, bo kursant nie musi czekać w kolejce, co przedłuża jego stres. Stres zaś jest głównym czynnikiem porażek na egzaminach.

Zmiany w egzaminach na prawo jazdy 2019. Jeden z tych błędów od razu kończy egzamin

- To wszystko prawda, ale wyobraźmy sobie, że kursant nie zda już na placu manewrowym. Poprzednio egzaminator mógł od razu poprosić następnego oczekującego w kolejce. Teraz musi czekać na następnego, bo ten ma dokładnie wyznaczoną godzinę. Zatem marnuje swój czas - wyjaśnia Marek Stelmasik. - Egzaminator może czekać na kursanta nie dłużej niż 15 minut. Jeśli nie stawi się, odnotowuje to w dokumentach i znów musi czekać na następnego kandydata na kierowcę.

Dyrektor dodaje, że nowe zasady skracają kolejki oczekujących w holu WORD-u, ale wydłużają terminy od chwili zapisania się na egzamin.

Rekordzista w WORD, zdawał ponad 160 razy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

taka prawda na temat szkolenia , mój znajomy jest instruktorem i powiedział mi ,że nawet osoby które nie umieją jeździć to kończą kurs bo nie mogą wystawić zaświadczenia końcowego NEGATYWNEGO bo to by zrobiło negatywną opinię ośrodkowi i mało kto by przychodził na szkolenie bo każdy che zdać nie wązne jakim kosztem ale nikt nie bierze pod uwagę ,że DROGA ICH ROZLICZY raz dwa ale za jaką cenę to się przekonają na własnej skórze oby nie ucierpieli niewinni .

G
Gość

To proszę mi powiedzieć , z tego co pamiętam cykl szkolenia obejmował kiedyś 18 godzin potem podniesiono do 20 godzin a teraz jest 30 godzin osoby czasami dokupywały po 10 godzin (30 10)czyli mamy 40 godzin lub więcej i po takim szkoleniu osoby nie potrafią ruszać , brak podstawowego opanowania pojazdu od podstaw przy szkoleniu a na egzaminie obwiniają stres podczas porażki . Kto jest winny ? Co jest winne? Odpowiedzcie sobie sami . Następnym problemem w szkoleniu jest to że wszystkie osoby szkolone są wrzucane do tzw” jednego worka” i te najzdolniejsze osoby które są nie świadome takiego stanu rzeczy i są przekonane ,że po szkoleniu zdadzą egzamin bez problemu, bo ambitnie do tego szkolenia podchodzą (natomiast nie wszyscy instruktorzy wkładają serce w szkolenie) . Ciemnie chmury tuz przed egzaminem nadciągają – bo w głowie pustka, ja nie potrafię jeździć samochodem itp…. . Owszem osoby mają większe szanse powodzenia jeśli w szkolenie wkroczy rodzina i dodatkowo poświęci czas na doszkolenie w wjeździe na placu manewrowym. Następny problem to plac manewrowy „ten zakręt śmierci” czyli rękaw jazda po łuku to po tylu godzinach osoby narzekają ,że nie potrafią cofnąć każda osoba po szkoleniu powinna zdać plac manewrowy bez najmniejszego problemu ale tak nie jest dlaczego bo jak się szkoli na pamięć to taki jest efekt . Po kilku nie powodzeniach dochodzimy do wniosku ,że nikt nam nie pomoże i musimy sami walczyć o upragnione uprawnienia. Według mnie to szkolenie powinno zostać zastąpione słowem „ TRESURA”

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska