Problem w tym, że resort środowiska pracuje intensywnie nad projektem nowego Prawa wodnego, w którym znalazły się nie tylko zapisy o generalnym podwyższeniu opłat za korzystanie z wód należących do skarbu państwa, ale też za zajmowanie dna przez mariny i przystanie. Nowe prawo ma wejść w życie 1 stycznia przyszłego roku.
Prawo wodne. Hodowcy karpi boją się zmian
Dotąd takiej opłaty, zwanej popularnie denną, nie było. Teraz ma być i boją się jej wszyscy wodniacy. Larum podnieśli gestorzy bazy wypoczynkowej na Mazurach, bo to największe zagłębie sportów i turystyki wodnej w Polsce. Wskazują na to, że za każdy metr kwadratowy akwenu wykorzystywanego gospodarczo trzeba będzie płacić nawet 8,9 zł. Jednak zaniepokojeni są także właściciele lub dzierżawcy obiektów na Kujawach i Pomorzu.
Ktoś będzie musiał zapłacić
- Jeśli dziś żeglarz płaci mi za cały sezon 650 złotych, to w nowych realiach będzie musiał wyłożyć około 2,5 tysiąca - wylicza wstępnie Zbigniew Galiński z Bydgoszczy, dzierżawca stanicy wodnych PTTK we Wdzydzach Kiszewskich i Swornychgaciach. - Na opłaty składają się cumowanie jachtu, korzystanie z wody, toalety, natrysków. Niewielu żeglarzy będzie w stanie wydać takie pieniądze, więc wielu z pewnością odpłynie...
Reforma wypłynie z kranu. Zapłacimy więcej za wodę
Galiński i praktycznie wszyscy prowadzący ośrodki nad wodą zauważają, że miłośnicy sportów wodnych odpłyną na dzikie plaże, ciche zatoczki, w szuwary. Nieczystości będą zrzucać właśnie tam. Zwykła - fizyczna dewastacja środowiska - zostanie pogłębiona biologiczną.
- Te przepisy wpłyną na pewno na wzrost kosztów funkcjonowania wszystkich przystani. Kosztami trzeba będzie obciążyć klientów- mówi Michał Tazbir, właściciel portu jachtowego „Tazbirowo” nad Zalewem Koronowskim. - Delegacja właścicieli portów jachtowych wybiera się do Ministerstwa Środowiska, by przedstawić nasze racje.
To nie krezusi
- Jeśli to prawo wejdzie w życie, będziemy mieli duże problemy z budżetem klubu, który już teraz jest napięty - stwierdza Krzysztof Pestka, komandor Chojnickiego Klubu Żeglarskiego nad Jeziorem Charzykowskim. - W naszym porcie cumuje około 100 jachtów, a 90 procent ich właścicieli to mieszkańcy Chojnic i okolic. Tymczasem trudno nazwać ich krezusami.
Komandor klubu ma nadzieję, że w nowym prawie będzie możliwość ustalenia dolnej stawki za opłaty od pomostów. I ma nadzieję, że nie trzeba będzie płacić za boje, do których cumują niektóre łódki. Boje to tradycja na Jeziorze Charzykowskim - kolebce polskiego żeglarstwa, bo tak, zanim jeszcze zbudowano pomosty i przystanie, cumowały żaglówki. Dotąd na boje nie wymagano pozwoleń wodno-prawnych.
Resort uspokaja
- Nie jest tak, jak się słyszy, że stracą na tym zwykli żeglarze - zarzeka się Paweł Mucha, rzecznik ministra środowiska. - Natomiast opłaty zostaną wprowadzone dla właścicieli komercyjnych obiektów nad wodami, a opłata uzależniona od długości zajmowanej linii brzegowej. Wzrost opłat ma przeciwdziałać ograniczaniu dostępu do jeziora, co odczuwają mieszkańcy miejscowości nad jeziorami.