Pogratulowałbym Jarosławowi Kaczyńskiemu pomysłu i poczucia humoru, gdyby nie wielka fikcja całego tego rządu technicznego. Kiedyś prezes wyciągnął z cylindra premiera Marcinkiewicza, później z rękawa dwa asy - wicepremierów Leppera i Giertycha. A wczoraj wyciągnął z teczki tablet z kandydatem na kandydata technicznego szefa rządu - prof. Glińskiego.
Przeczytaj również: Jarosław Kaczyński odtworzył z tabletu wystąpienie prof. Glińskiego
Jestem pod wrażeniem iluzjonistycznych umiejętności Jarosława Kaczyńskiego, więc trudno mi odnieść się do meritum jego wystąpienia, a tym bardziej do słów Glińskiego. Zastanawiam się tylko, dlaczego Sejm miałby obowiązek wysłuchiwania tego fikcyjnego premiera? Bo jeśli on, to czemu do głosu nie dopuścić wszystkich technicznych ministrów? Idę o zakład, że też mieliby wiele do powiedzenia. Poza tym PiS mógłby powołać także technicznych dyrektorów NIK, ZUS, PGNiG, KRUS i tak dalej...
Tylko, na litość, po co?
Czytaj e-wydanie »