https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezes nie podlał trawy

Jolanta Szczygłowska
Katarzyna Pankiewicz
Żar się leje z nieba, a wokół hali sportowej w Brodnicy trawa ususzyła się na siano, bo nie było komu jej podlać.

Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji tłumaczy ten fakt wysokimi temperaturami i niedbalstwem firmy odpowiedzialnej za utrzymanie zieleni wokół hali. - Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej jest odpowiedzialne za utrzymanie trawników. Zgłaszałem do przedsiębiorstwa potrzebę podlania trawników, bo roślinki zaczynają usychać. Proszę jednak zrozumieć, że temperatura robi swoje i w takich przypadkach ingerencja człowieka bywa czasami mało skuteczna - tłumaczy Dariusz Czaplicki, szef ośrodka sportowego. - Zauważyłem, że dziś pracownicy z PGK leli wodę na trawniki. O ile wiem, to wieczorem, gdy temperatura będzie nieco niższa zostaną włączone zraszacze - dodaje.

Dlaczego tak późno przypomniano sobie o zieleni wokół hali? - Nie nam to oceniać, kiedy powinno się podlewać. Są od tego specjaliści, którzy ocenili i zadecydowali o nawodnieniu trawnika - odpowiada Czaplicki.

Czy trzeba fachowca, żeby odróżnić siano od trawy? Każdy śmiertelnik to potrafi. Nie do końca wierzymy w to, co mówi dyrektor. Dlatego postanowiliśmy zapytać o prezesa PGK. Szef przedsiębiorstwa zaprzecza temu, że to oni są odpowiedzialni za podlewanie trawy przy hali. - Wydaję mi się, że naszym zadaniem było tylko urządzenie zieleńców przy obiekcie. Jednak podlewanie trawy należy do administratora ośrodka! Owszem, jakieś ubytki posadzonych roślin uzupełniamy na bieżąco, a prace pielęgnacyjne nie leżą raczej w zakresie naszych obowiązków - zaprzecza prezes Janusz Posłuszny. Jednak po dokładnym sprawdzeniu dokumentów okazało się, że prezes się mylił.

- Rzeczywiście umowa także dotyczy prac pielęgnacyjnych. I jeszcze dziś wieczorem rozpoczniemy podlewanie. Po kilku dniach powinno się zazielenić - zapewnia Posłuszny.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska