Świt Skolwin Szczecin - Olimpia Grudziądz 1:0 (1:0)
Bramka: Adam Ładziak (14 - karny).
OLIMPIA: Olszewski - Witasik, Wicki, Mich, Warcholak - Nawrocki (46. Karmański), Cebrera (75. Antkowiak), Zawada (46. Leszczyński) - Cywiński, Kaczmarek - Bojas.
Przed meczem wszystko było jasne. Grudziądzanom wystarczyło zremisować w Szczecinie, by wywalczyć awans. Mieli dwa punkty przewagi nad drugą w tabeli Kotwicą Kołobrzeg i na dodatek lepszy bilans meczów bezpośrednich.
Cały plan runął w 13. minucie. Wtedy po akcji Świtu piłka trafiła w rękę Krzysztofa Wickiego i sędzia podyktował rzut karny dla ekipy ze Szczecina. Jedenastkę na gola zamienił Adam Ładziak. W tym czasie Kotwica prowadziła ze Stolemem Gniewino 2:0. Biało-zieloni spadli na drugie miejsce w tabeli.
Przez całą pierwszą połowę grali słabo, bez pomysłu i bez wiary w sukces. Dopiero po przerwie zaczęli grać na miarę swoich możliwości. Zepchnęli gospodarzy do obrony, ale przewagi nie potrafili zamienić na okazje strzeleckie. A jak już się udało, to świetnie bronił Marek Szulc, notabene wychowanek Olimpii.
Po ostatnim gwizdku zawodnicy Olimpii padli na boisko. Niektórzy z nich płakali, wszyscy patrzyli przed siebie, nie wierząc w to co się stało. Grudziądzanie przegrali awans na ostatniej prostej, choć wszystko mieli w swoich nogach. Po meczu rozmawialiśmy z Tomaszem Asenskym, prezesem naszego zespołu. Zobaczcie wideo w powyższym oknie.
