https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie cofnął decyzję starosty w sprawie pomostów w Żninie

(szym)
Urząd Miejski w Żninie przysłał nam informację dotyczącą sprawy związanej z pozwolenie wodnoprawnym udzielonym gminie Żnin na wykonanie pomostów.

Żniński ratusz przyznaje, że decyzja prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w sprawie pomostów nad Jeziorem Żnińskim Małym została dostarczona 7 listopada. Prezes PGW Wody Polskie uchylił decyzję starosty żnińskiego Zbigniewa Jaszczuka wydaną 30 grudnia 2016 roku cofającą pozwolenie wodnoprawne udzielone gminie Żnin na wykonanie pomostów. Umorzył także postępowanie organu I instancji w tym zakresie.

Pismo prezesa PGW Wody Polskie, które przesłał nam Urząd Miejski w Żninie:

Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie cofnął decyzję starosty w sprawie pomostów w Żninie
Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie cofnął decyzję starosty w sprawie pomostów w Żninie
Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie cofnął decyzję starosty w sprawie pomostów w Żninie
Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie cofnął decyzję starosty w sprawie pomostów w Żninie

Komentarz Dyrektora Wydziału Infrastruktury, Gospodarki Przestrzennej i Inwestycji Pawła Piechowiaka:

Otrzymana przez gminę Żnin decyzja (ostateczna i definitywnie zamykająca całą sprawę), potwierdza jednoznacznie, że Starosta Żniński Zbigniew Jaszczuk wszczynając i prowadząc postępowanie administracyjne, a w efekcie cofając pozwolenie wodnoprawne na budowę dwóch pomostów nad Jeziorem Żnińskim Małym, naruszył w sposób rażący obowiązujące prawo (takim działaniem jest wydanie decyzji administracyjnej pozbawionej podstawy prawnej). W tej sprawie tygodnik „Pałuki” cytował moją szeroką wypowiedź w nr 21/2017, w artykule pt. „Teraz odwołuje się do Warszawy”.

Wszystkie orzeczenia wydane przez organy rozpatrujące odwołania wniesione przez Gminę potwierdziły słuszność podnoszonych w nich argumentów rzeczowych, co potwierdza obszerna dokumentacja z przedmiotowych postępowań.

Chciałbym przypomnieć opinii publicznej liczne, cytowane na łamach tygodnika „Pałuki”, „Gazety Pomorskiej” oraz na antenie Radia Żnin FM, wypowiedzi pana Zbigniewa Jaszczuka, który posługiwał się między innymi poniższymi sformułowaniami:

- […] i tak się nie doczekają pozwolenia […]; (rzucanie kłód na etapie złożonego wniosku o pozwolenie na budowę),

- „rzucenie ostatecznego koła ratunkowego” (pozorowany charakter czynności podejmowanych na rozprawie administracyjnej – grudzień 2016),

- „nie mogłem wziąć na siebie odpowiedzialności za błędy na etapie projektowania, wykonawstwa
i odbiorów” (komentarz do decyzji cofającej pozwolenie wodnoprawne).

Pamiętamy również sugerowanie nacisków politycznych i „wyjazdów do Warszawy”, w celu rzekomego wywierania wpływu na organy odwoławcze, a także liczne przypadki obrażania – a wręcz poniżania pracowników Urzędu Miejskiego, nie przystające do wykonywania funkcji Starosty.

A wszystko to w świetle orzeczeń wydanych przez niezależne organy rozpatrujące odwołania gminy Żnin, które potwierdziły bezspornie, że proces inwestycyjny budowy pomostów został przeprowadzony bez żadnych uwag oraz zgodnie z wszystkimi wymogami obowiązującego prawa, zarówno z zakresu ustawy prawo budowlane, jak i ustawy prawo wodne.

Dodam, że przeprowadzone w tej sprawie przez Prokuraturę czynności sprawdzające (wskutek doniesienia o rzekomym przekroczeniu uprawnień przez urzędników gminy w zakresie zmian projektowych, a dotyczących właśnie obniżenia pokładów pomostów), nie wykazały absolutnie żadnych nieprawidłowości. Potwierdzono również, że wszystkie procedury odnośnie budowy pomostów zostały przeprowadzone zgodnie z prawem, pomosty zostały dopuszczone do użytkowania, postanowiono odmówić choćby wszczęcia śledztwa.

Warto, by pan Starosta zapoznał się ze zgromadzoną dokumentacją i rozstrzygnięciami dokonanymi przez organy zewnętrzne. Mógłby w ten sposób zgłębić i przyswoić wiele kluczowych spraw z obszaru postępowania administracyjnego, a to z kolei pozwoliłoby uniknąć tak kardynalnych błędów w przyszłych decyzjach, które mogą godzić w dobrze rozumiany interes mieszkańców i muszą być napiętnowane w przestrzeni publicznej. Nie może być bezkarności na bezprawne działania organów administracji publicznej, do których zalicza się Starosta Żniński.

Na koniec poruszę kwestię dokonywanej przez pana starostę oceny urzędników. Zawsze z szacunkiem podchodzę do każdej władzy publicznej sprawowanej w naszym kraju. Każda z nich wymaga szacunku, poszanowania i przede wszystkim budowania wzajemnych relacji, mających zawsze cel nadrzędny, jakim jest służba obywatelom. Nigdy, w kilkudziesięcioletniej pracy na rzecz społeczności lokalnej, nie naruszałem tych fundamentalnych zasad. Gorąco prosiłbym pana starostę o niedokonywanie ocen personalnych – po prostu nie jest to przyzwoite i etyczne, aby sprawując tak prestiżową, pochodzącą ze społecznego mandatu funkcję, dokonywać tak niesprawiedliwych, a przede wszystkim niesłusznych ocen.

Zwracam się więc do pana starosty z prośbą o zaprzestanie tego typu praktyk i prób dyskredytacji. Stoi to bowiem w ewidentnej sprzeczności z podstawową ideą współdziałania i współpracy pomiędzy poszczególnymi szczeblami samorządu. Jego dotychczasowe praktyki z pewnością nie służą budowaniu zaufania obywateli (mieszkańców) do władzy publicznej.
Decyzja Prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie kończy festiwal troski o pomosty, który od roku 2016 organizował Starosta Żniński Zbigniew Jaszczuk. Rozumiem, że Starosta Żniński może przejawiać daleko idącą troskę o niezależność różnych postępowań administracyjnych, ale nie może podejrzewać, że Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego jest podatny na wpływy. Rozumiem, że Starosta wyobraził sobie, że na pomostach wyższych o 30 cm będzie się bezpieczniej spacerować. Jednak ani Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy ani Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Warszawie nie uznali, że takie wyobrażenie przekłada się na rzeczywistość.

Liczę, że pan starosta wreszcie przyjmie do wiadomości, że z dokumentacją dotyczącą budowy pomostów na Jeziorze Żnińskim Małym od początku jest tak, jak być powinno, że pomosty są bezpieczne i mogą być bezpiecznie użytkowane. Pan starosta żniński może ze spokojem spacerować po pomostach, nie obawiając się o swoje bezpieczeństwo.

Komentarze 36

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wyborca

jaki inżynier z Trzemeszna to po pierwsze a po drugie a za pomosty i ich naprawę to nie zapłaci "inżynier" z Trzemeszna 

G
Gość

Już rok temu pinb odmówił przyjęcia zgłoszenia i nie dopuścił pomostów do użtkowania bo stwierdził że budowa odbiega w sposób istotny od ustaleń i warunków pozwolenia na budowę. Co dzisiaj robią w temacie nie wiem ale rozporządzenie ministra środowiska z 2007 r w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać pomosty dotyczące wzniesienia pół metra nad max poziom wód jest podstawą do uchylenia wszystkich decyzji i pozwoleń wodnik dobrze to wyłapał i wskazał. I nie można tego pominąć choćby z tgo powodu że w przypadku niespełnienia tego wymogu gdy np. pokrywa lodowa zrobi ałnie czy poziom wody będzie niski czy wysoki to ubezpieczyciel pokaże figę, jakoś wszyscy omijają ten przepis a to gwóżdż programu a nie jakieś stwierdzenia oparte na księżycowej chyba widzy urzędników.

G
Gość
W tym roku nie padnie, za niski poziom wody
G
Gość
W dniu 19.11.2018 o 10:02, Gość napisał:

Jak pomost mały padnie w zimie, to ten co wpadł na "genialny" pomost obniżki powinien mieć zarzut przekroczenia uprawnień i narażenie na szkodę dla gminy. I z hukiem i wyrokiem wylecieć z tej roboty. Tik tak. Zima idzie

Za dużo tik taków pożerasz niemoto.

W
Wodnik

Nie wodniaku tylko wodniku, ale dziękuję z informację do „posklejania”. Ha, nie wiem wszystkiego i nie bardzo z tym graniem. Ale rozumiem, że projektant wziął całą winę na siebie bo niezgodnie z prawem, podał kwalifikację zmiany posadowienia rzędnej spodu konstrukcji pomostu, jako nieistotną. Rzeczywiście pb stanowi, że to sam projektant dokonuje kwalifikacji zmiany i określając ją jako zmianę nieistotną - zwalnia kierownika robót budowlanych i tak samo inspektora nadzoru inwestorskiego od odpowiedzialności prawnej i odszkodowawczej. Ale to całkiem tak nie jest do końca, bo właśnie na koniec budowy kierownik budowy składa oświadczenie o zgodności wykonania obiektu budowlanego z projektem budowlanym i warunkami pozwolenia na budowę oraz przepisami techniczno – budowlanymi. I jeszcze na oświadczeniu i na rysunkach zamiennych z naniesionymi zmianami również wszyscy muszą się podpisać. Kierownik budowy i inspektor nadzoru teoretycznie nie muszą kontrolować projektanta w zakresie jego postanowień o uznaniu zmian za nieistotne ale w takim przypadku, właśnie zgodnie z pb, sprawując kontrolę zgodności realizacji budowy z projektem oraz z innymi przepisami, zasadami wiedzy technicznej i oczywiście sztuki budowlanej, powinni to bezwzględnie wychwycić – przecież w tym celu zostali ustanowieni i powinni to być specjaliści powołani do danego zadania. Skoro to projektant podaje błędną klasyfikację zmian (wg mnie niemożliwe żeby nieświadomie) i niezgodnie z przepisami zaklasyfikował zmianę jako nieistotną, to bardzo dziwne i świadczące o daleko posuniętej ignorancji, niewiedzy czy też niekompetencji zarówno kierownika budowy jak inspektora nadzoru inwestora. A co robi PINB czy prowadzi postępowanie w sprawie samowoli budowlanej? Ktoś ma jakieś informacje?

G
Gość
Jak pomost mały padnie w zimie, to ten co wpadł na "genialny" pomost obniżki powinien mieć zarzut przekroczenia uprawnień i narażenie na szkodę dla gminy. I z hukiem i wyrokiem wylecieć z tej roboty. Tik tak. Zima idzie
G
Gość

faktycznie projektant po obmiarach wpisał do dziennika budowy informację że obniżka posadowienia pomostu jest zmianą nieistotną projektu a ta nie wymaga przeróbki pozwolenia na budowę i wszystko wiesz wodniaku w temacie i podpisał to kierownik bud i inspektor nadzoru z gminy teraz gra  

G
Gość
Po szpitalu kolejne afery to obniżka pomostu, a na deser WiKtoria Dotacja. To kwestia kilku następnych miesięcy. Tym z parkowej co tak kwikali minę zrzedną. Tik tak, tik tak
W
Wodnik

Moja informacja, właśnie o nadziei znalezienia wyjaśnienia dla rozwiązania zagadki, prawnego usankcjonowania obniżenia konstrukcji pomostu, była dla „Gościa” z 17:27”, który zasygnalizował wpisanie zmian do dziennika budowy. Dziękowałem i prosiłem o więcej i precyzyjniej gdyż z tej informacji jedynie wynika, że wpisano jakieś zmiany ale kto je wpisał i kto zatwierdził i czy:  na wniosek Inspektora Nadzoru Inwestora, czy PINB, w wyniku kontroli czy zgłoszenia, czy dokonano zmian w projekcie budowlanym dotyczących rzędnych posadowienia spodu konstrukcji czyli zk pomostu i te zmiany zostały wpisane do dziennika budowy, czy podpisał się pod tym projektant z uprawnieniami (oczywiście obowiązkowo hydrotechnicznymi), czy sporządzono projekt zastępczy, jak w tym projekcie odniesiono się do ustawowego obowiązku wykonania projektu zgodnie z wymogami prawa w zakresie zk – już nie wynika. Osobiście różne historie nad wodami z budowlami hydrotechnicznymi już widziałem i niewiele mnie dziwi. Spróbujmy „wyprostować” urzędników. Bareja w odcinkach. Światełko w tunelu – to reflektory nadjeżdżającego pociągu, zgodnie z założeniem ogólnym prawa Murphy'ego. A zgodnie z prawem hydrauliki tego samego Murphy'ego: „Każda rura po skróceniu okazuje się zbyt krótka” i to moja odpowiedź na promocyjny żarcik „Gościa z 21:16”. Czekam na informacje, które pozwolą na jednoznaczną odpowiedź czy pomosty wybudowano zgodnie czy też niezgodnie z prawem. Zapraszam do dyskusji i wymiany poglądów popartych rzeczowymi argumentami i faktami.

G
Gość
W dniu 17.11.2018 o 20:13, Wodnik napisał:

Dziękuję i proszę o więcej i precyzyjniej. Stwierdzenie „Zmiany były wpisane w dziennik budowy” – w zasadzie nic nie wyjaśnia. Okienko w tunelu ale za daleko, nie widać… Samo wpisanie „zmian”, nie musi stanowić o poprawności procesu budowlanego, zgodnie z zasadą: „papier wszystko przyjmie”.

 


Jakie znowu "okienko w tunelu"? Coś ty projektował? Jest powiedzenie o światełku w tunelu co się tłumaczy "jest nadzieja". W promocji masz jeszcze żarcik. Optymista widzi światełko w tunelu, a maszynista idiotę na torach. 

W
Wodnik

Dziękuję i proszę o więcej i precyzyjniej. Stwierdzenie „Zmiany były wpisane w dziennik budowy” – w zasadzie nic nie wyjaśnia. Okienko w tunelu ale za daleko, nie widać… Samo wpisanie „zmian”, nie musi stanowić o poprawności procesu budowlanego, zgodnie z zasadą: „papier wszystko przyjmie”.

G
Gość
W dniu 17.11.2018 o 16:25, Wodnik napisał:

Wiem tyle co podaje artykuł, proszę o dodatkowe informacje jeśli takowymi Gość z 12:37 dysponuje. Obiecuję, że odniosę się do nich w 100% obiektywnie. Zaznaczam, że nie interesują mnie sprawy personalne tylko sam przypadek dość ciekawy ale zgodny z moją specjalizacją. Zgodnie z treścią przepisów Prawa budowlanego istotne odstąpienie od zatwierdzonego projektu budowlanego jest dopuszczalne jedynie po uzyskaniu decyzji o zmianie pozwolenia na budowę. Także odejście przez inwestora/wykonawcę od zatwierdzonego projektu budowlanego lub innych warunków pozwolenia na budowę jest dopuszczalne jedynie po uzyskania decyzji o zmianie tego pozwolenia. Teoretycznie jeżeli nawet PINB by stwierdził, że odstępstwo było nieistotne (a rzędna posadowienia budowli hydrotechnicznej jaką jest pomost – jest bardzo istotna i określona przepisami), mógłby nałożyć na wykonawcę/inwestora obowiązek przedłożenia projektu zamiennego (zgodnego z tym, co zostało wybudowane). Jednak i tak nie mógłby zatwierdzić tego projektu bo byłby on niezgodny z przepisami, które wcześniej podałem. Rozumiem, że to ja jestem rzędną posadowienia spodu konstrukcji, czyli w skrócie - zk informuję, ze wyznacza się mnie też ze wzoru: zk = zs + hwt + ∆h.

Zmiany były wpisane w dziennik budowy
W
Wodnik

Wiem tyle co podaje artykuł, proszę o dodatkowe informacje jeśli takowymi Gość z 12:37 dysponuje. Obiecuję, że odniosę się do nich w 100% obiektywnie. Zaznaczam, że nie interesują mnie sprawy personalne tylko sam przypadek dość ciekawy ale zgodny z moją specjalizacją. Zgodnie z treścią przepisów Prawa budowlanego istotne odstąpienie od zatwierdzonego projektu budowlanego jest dopuszczalne jedynie po uzyskaniu decyzji o zmianie pozwolenia na budowę. Także odejście przez inwestora/wykonawcę od zatwierdzonego projektu budowlanego lub innych warunków pozwolenia na budowę jest dopuszczalne jedynie po uzyskania decyzji o zmianie tego pozwolenia. Teoretycznie jeżeli nawet PINB by stwierdził, że odstępstwo było nieistotne (a rzędna posadowienia budowli hydrotechnicznej jaką jest pomost – jest bardzo istotna i określona przepisami), mógłby nałożyć na wykonawcę/inwestora obowiązek przedłożenia projektu zamiennego (zgodnego z tym, co zostało wybudowane). Jednak i tak nie mógłby zatwierdzić tego projektu bo byłby on niezgodny z przepisami, które wcześniej podałem. Rozumiem, że to ja jestem rzędną posadowienia spodu konstrukcji, czyli w skrócie - zk informuję, ze wyznacza się mnie też ze wzoru: zk = zs + hwt + ∆h.

G
Gość
W dniu 17.11.2018 o 12:28, Wodnik napisał:

 Jak się tak bliżej przyjrzeć to wychodzi na to, że podczas budowy samowolnie obniżono posadowienie pomostu niezgodnie z operatem i pozwoleniem na budowę. Jeśli tak się stało, to pomost nie powinien zostać odebrany. Kto go odebrał i kto za niego zapłacił? Jeśli pozwolenia były ok. tylko zmieniono istotne parametry pomostu (a rzędna posadowienia jest bardzo istotna i bezwzględnie nie podlega jakimkolwiek samowolnym bezpodstawnym zmianom) – to wkroczyć powinien PINB. Czy ktoś wie coś bliżej na temat. Bo stwierdzenie pracownika Gminy, ze obniżono poziom posadowienia pomostu zgodnie z jego wiedzą ale bez poparcia dokumentami i postępowaniem choćby i administracyjnym jest potwierdzeniem samowoli budowlanej. Faktycznie nie powinno się zaczynać od uchylenia pozwoleń (bo rozumiem, ze nie tylko o wodnoprawne ale i budowlane chodzi) ale co sygnalizowałem też wcześniej od wstrzymania budowy lub przywrócenia do stanu projektowego lub rozbiórki. Dlatego, że pozwolenia mogły być wydane poprawnie tylko obiektu nie wykonano poprawnie i zgodnie z dokumentacją zatwierdzoną w Starostwie. 

 


Sam jesteś rzędna posadowienia

G
Gość
W dniu 17.11.2018 o 12:28, Wodnik napisał:

Jak się tak bliżej przyjrzeć to wychodzi na to, że podczas budowy samowolnie obniżono posadowienie pomostu niezgodnie z operatem i pozwoleniem na budowę. Jeśli tak się stało, to pomost nie powinien zostać odebrany. Kto go odebrał i kto za niego zapłacił? Jeśli pozwolenia były ok. tylko zmieniono istotne parametry pomostu (a rzędna posadowienia jest bardzo istotna i bezwzględnie nie podlega jakimkolwiek samowolnym bezpodstawnym zmianom) – to wkroczyć powinien PINB. Czy ktoś wie coś bliżej na temat. Bo stwierdzenie pracownika Gminy, ze obniżono poziom posadowienia pomostu zgodnie z jego wiedzą ale bez poparcia dokumentami i postępowaniem choćby i administracyjnym jest potwierdzeniem samowoli budowlanej. Faktycznie nie powinno się zaczynać od uchylenia pozwoleń (bo rozumiem, ze nie tylko o wodnoprawne ale i budowlane chodzi) ale co sygnalizowałem też wcześniej od wstrzymania budowy lub przywrócenia do stanu projektowego lub rozbiórki. Dlatego, że pozwolenia mogły być wydane poprawnie tylko obiektu nie wykonano poprawnie i zgodnie z dokumentacją zatwierdzoną w Starostwie.

Nic nie wiesz o sprawie i się mądrzysz
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska