A te, to zatrzymanie czwórki żużlowców, którzy w tym roku walczyli w barwach Polonii: Emila Sajfutdinowa, Krzysztofa Buczkowskiego i juniorów: Szymona Woźniaka i Mikołaja Curyło.
Najtrudniejsze będą rozmowy z Rosjaninem. Sajfutdinow mógł czuć zniecierpliwienie przedłużającą się niepewną sytuacją w klubie. A oferty z innych miast napływały. Najlepszą złożył mu ponoć Włókniarz, ale nie wiadomo, jak zakończyły się negocjacje. W Częstochowie drużyna jest niemal zbudowana, ale w kwestii żużlowca przymierzanego do roli lidera - zapadła cisza.
Łatwiej z aneksami
Deresiński z menedżerem Emila ma spotkać się w środę, kiedy Tomasz Suskiewicz wróci z wakacji. Czy uda mu się przekonać go do przedłużenia umowy? - Jestem optymistą - zapewniał Deresiński pytany o skład na kolejny sezon.
Łatwiej powinno mu pójść z pozostałą trójką. Buczkowski ma ważny kontrakt na 2013 rok, do uzgodnienia pozostaje tylko treść (a raczej kwoty) aneksu. Podobnie sprawa ma się z dwójka podstawowych juniorów Polonii. Co istotne, jeśli żużlowcy nie otrzymają oferty gorszej niż przed rokiem, nie mogą rozwiązać tych umów.
Sajfutdinow, Buczkowski, Woźniak i Curyło mają stanowić trzon drużyny, którą w przyszłym roku czeka ciężka walka w ekstralidze. Żeby utrzymać w niej miejsce, trzeba będzie zająć minimum szóste miejsce w tabeli. Dlatego nawet jeśli Polonia zatrzyma tę czwórkę, potrzebne będą wzmocnienia.
Zarząd Polonii (prezesowi pomagać ma Jerzy Kanclerz), nie będzie upierał się przy zatrzymaniu Tomka Gapińskiego, który w minionym sezonie zasłynął głównie publicznym upominaniem się o darmowe wejściówki na mecze. Formą nie zachwycał też Artiom Łaguta. J mówi się nieoficjalnie, w przyszłym roku ma budować formę pod okiem Marka Cieślaka w Tarnowie.
Dobry sezon miał za to Robert Kościecha, który pozytywnie zaskoczył kibiców. On jednak wciąż czeka na rozmowy z władzami klubu. Jeśli nie dojdzie do porozumienia w najbliższych dniach, może przenieść się do innego miasta (Gniezno?).
KSM i finanse
Zarząd Polonii musi tak ustalić skład, by zmieścić się w określonym budżecie i limicie KSM.
Górna granica dla drużyny to 40 punktów. A czwórka zawodników wymienionych przez zarząd jako priorytetowa, to już - 25,86 punktów. Na kolejnych zostanie do wykorzystania 14,14. To niewiele, jeśli myśli się o dwóch poważnych wzmocnieniach (pomijając kwestie finansowe).
Menedżer drużyny Jerzy Kanclerz zapewnił, że ma aż dwunastu zawodników, z którymi chce rozmawiać na temat startów w Bydgoszczy. W nieoficjalnych rozmowach przewijają się Robert Miśkowiak, Chris Harris i Darcy Ward. Pojawiło się również nazwisko Mateja Zagara.
Dwaj ostatni to bardzo ciekawe nazwiska. Ward jest jednym z najlepszych zawodników młodego pokolenia. Ale w parze z jego talentem idzie rozrywkowy tryb życia, który nie raz przysparzał mu już kłopotów (oskarżenia o seksualną napaść, pobicie). Ponadto Australijczyk (KSM - 8,41) sam nie może wybrać sobie drużyny. Jest zawodnikiem Unibaksu Toruń i na najbliższy sezon może zmienić barwy klubowe tylko na zasadzie wypożyczenia.
Zagar jeszcze nie dawno był do wzięcia i ponoć sam przysłał ofertę do Polonii. W jego przypadku przeszkadzały jednak wysoki KSM (8,20) i wygórowane żądania finansowe. Słoweniec trafił ostatecznie do Gniezna.
Jak się dowiedzieliśmy chęć jazdy w barwach bydgoskiego klubu zgłosiło też kilku innych zawodników. Negocjacje trwają, a pierwsze nazwiska ze składu na przyszły rok, prezes Deresiński ma podać jeszcze w tym tygodniu, najprawdopodobniej w czwartek.
Czytaj e-wydanie »