Za udzieleniem prezydentowi absolutorium zagłosowało wczoraj 15 radnych z koalicji Platforma Obywatelska/Wspólny Grudziądz.
Tym samym uznali oni, że w 2012 roku Robert Malinowski, dobrze i zgodnie z przepisami zarządzał finansami miasta.
Przeciw była cała opozycja (8 radnych). "Werdykt" poprzedziła burzliwa dyskusja. Dotyczyła ona nie tylko finansów, ale również obranej przez prezydenta i jego zaplecze "filozofii" zarządzania miastem.
- Na przestrzeni kilku ostatnich lat realizujemy 90 różnych inwestycji - mówił włodarz miasta.
Najważniejszy - zdaniem prezydenta- projekt, to budowa Trasy Średnicowej. - Przyniesie on efekty, ale potrzeba na to czasu - mówił szef miasta.
Najgorzej zarządzane miasto?
Faktem pozostaje jednak, że dochody miasta w 2012 roku miały wynieść 511 mln zł, a ostatecznie zamknęły się kwotą ok. 407 mln. Z zaplanowanych zaś na inwestycje 203 mln, udało się wydać zaledwie 108. Główny powód: opóźnienia w realizacji projektów.
- Budżet został wykonany nieporadnie - podkreślał Sławomir Szymański, z klubu Prawo i Sprawiedliwość/Ruch dla Grudziądza.
Natomiast Łukasz Mizera politykę finansową naszych władz porównał do kierownictw czterech innych miast (m.in. Legnicy i Słupska) i na tej podstawie uznał: - Grudziądz jest jednym z najgorzej zarządzanych miast w naszym kraju.
Radny Kapusta nie ma już kompleksów
Bronić prezydenta starał się szef klubu PO Paweł Kapusta.
- Przyjechałem do tego miasta 15-16 lat temu i poczułem się jak w kraju trzeciego świata. Ale pojawili się ludzie, którzy postanowili je wyciągnąć z zapaści - twierdził radny Kapusta.
Uznał ponadto, że teraz nie ma już kompleksów wjeżdżając np. do Słupska, bo Grudziądz niczym od niego nie odstaje.
Wypowiedź Pawła Kapusty mocno zdenerwowała jego koalicyjnego kolegę - Grzegorza Miedzianowskiego.
- Bardzo mnie to zabolało - powiedział. I przypomniał o budowie oczyszczalni ścieków i innych projektach, które były przygotowywane przed dojściem Platformy do władzy.
Wrócił też do czasów sprzed transofrmacji. - Grudziądz wtedy kwitł. Ludzie nie mieścili się w bramach zakładów pracy - podkreślał Miedzianowski.
Oburzona była też Helena Bagniewska, radna niezrzeszona: - Wcześniej przecież nie było środków z Unii Europejskiej.
A Łukasz Mizera też odnosząc się do "wywodu" szefa klubu PO podsumował: - Jak patrzę na 23 proc. bezrobocie to mam kompleksy.
Czytaj e-wydanie »