O meczu z Anglią trzeba zapomnieć, bo dwa kolejne spotkania z klasowym Urugwajem i przeciętną Irlandią Polacy przegrali.
Mecz w Dublinie miał dać selekcjonerowi odpowiedź na kilka pytań. Teraz właściwie tylko wie, że nie musi się martwić o obsadę bramki. Jednak o bramkarzy można było być spokojnym zawsze. Przecież po tym jak Franciszek Smuda pożegnał się z Arturem Borucem, z powodzeniem zastąpił go Łukasz Fabiański. Potem objawił się talent Wojciecha Szczęsnego. Następnie z dobrym skutkiem polskiej bramki strzegł Przemysław Tytoń. Teraz selekcjoner Waldemar Fornalik będzie musiał tylko określić kto dla niego jest numerem 1. Czy będzie to Boruc czy Szczęsny nie ma wielkiego znaczenia, bo obaj prezentują dobrą formę.Drugim pozytywem był występ Daniela Łukasika. Młodzian z Legii Warszawa dobrze spisał się jako defensywny pomocnik i w formie z Dublina spokojnie może zastąpić Eugena Polanskiego w spotkaniu przeciwko Ukrainie.
Pokutują stare grzechy
Niestety, potem zaczynają się problemy. Po raz kolejny biało-czerwoni stracili gola po stałym fragmencie gry. Seria błędów zaczęła się od słabego wybicia piłki przez Jakubę Wawrzyniaka, a potem nikt nie zapobiegł nieszczęściu. Drugiego gola biało-czerwoni stracili w wyniku gapiostwa, kiedy wzięli się za sędziowanie (Marcin Wasilewski i Jakub Błaszczykowski sygnalizowali spalonego), zamiast próbować przeszkodzić Irlandczykowi.
Przeczytaj także: Słaby mecz naszych w Dublinie. Irlandia - Polska 2:0
Strzeleckiej niemocy nie udało się przełamać Robertowi Lewandowskiemu. Już od około 800 minut piłkarz Borussi Dortmund nie potrafi pokonać bramkarza rywali w meczu reprezentacyjnym.- Miałem dwie sytuacje, kiedy piłka powinna wpaść do irlandzkiej bramki - przyznał "Lewy" w rozmowie z PAP. - Nie wiem dlaczego nie pokonałem bramkarza rywali - sam chciałbym znać odpowiedź. Na pewno niemoc strzelecka w reprezentacji mnie boli. Liczę, że ten okres wkrótce się zakończy - dodał.Oby jak najszybciej, bo gole Lewandowskiego są polskiej reprezentacji niezbędne.
Innym problemem kadry jest brak lidera. Nie ma osoby, która w krytycznych momentach pociągnie za sobą resztę ekipy.
Czasu zostało niedużo
Próba generalna przed meczem z Ukrainą wypadła słabo, ale daleki jestem od potępiania wszystkiego w czambuł, co czyni wielu ekspertów, którzy wychwalali piłkarzy po remisie z Anglią, a teraz wszystko negują.
Warto podkreślić, że obecnie drużyna spotkała się ze sobą ledwie dwa dni przed meczem i odbyła zaledwie jeden trening. W marcu na przygotowania będzie blisko tydzień. Poza tym Polacy w trudnych momentach zawsze potrafili się zmobilizować i w tym trzeba upatrywać nadziei na sukces.
Czytaj e-wydanie »