Problemy ze światłami na Wschodniej

Zatory na ul. Wschodniej zaczęły się tworzyć kilka tygodni temu, gdy rozpoczął się remont Szosy Lubickiej między pl. Sybiraków a Leszczynową. Wielu kierowców wjeżdża na Rubinkowo, aby nie stać w kolejce aut, która zaczyna się czasami już na wysokości skrzyżowania Szosy Lubi-ckiej i Wyszyńskiego. Decydują się ominąć korki, jadąc ul. Łys-kowskiego i Rydygiera. Następnie w kierunku centrum miasta wybierają się właśnie ul. Wschodnią i Skłodowskiej-Curie. Tam muszą jednak czekać w kolejce.
- Zielone światło dla skręcających w lewo - w ul. Skłodowskiej-Curie pali się bardzo krótko - zauważa Grzegorz Marciniak. - Przejechać na nim udaje się pięciu, może sześciu samochodom. Kolejka aut zaczyna się tworzyć jednak już przed skrzyżowaniem ul. Rydygiera i Wschodniej. Aby skręcić, czasami trzeba czekać nawet 10 minut. A wystarczyłoby przecież przeprogramować sygnalizację i nieco wydłużyć cykl dla skręcających w lewo.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z toruńskimi drogowcami. Okazuje się jednak, że prze-programowanie nie jest prostą operacją. - To nie wygląda tak, że wysyłamy pracownika i on włącza odpowiedni przycisk - tłumaczy Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik MZD. - Najpierw trzeba przygotować projekt, który zostanie zaopiniowany przez komisję bezpieczeństwa, w skład której wchodzą przedstawiciele MZD, policji i straży miejskiej. Należy też wykonać pomiary natężenia ruchu, a następnie wysłać sterownik sygnalizacji świetlnej do firmy z Poznania, która zajmuje się ich programowaniem.
Uwagi naszego Czytelnika zostaną rozpatrzone. Jego wniosek pojawi się na obradach komisji bezpieczeństwa.
Tymczasem musimy czekać na zakończenie remontu na Szosie Lubickiej. Jego wykonawca zapowiada, że utrudnienia zakończą się do 24 listopada.