Zacznijmy od Czerska. Właśnie jutro na sesji radni będą zmieniać statut gminy. Proponowane zmiany budzą duże obawy. Czy zostaną przegłosowane i jak to będzie wyglądało w praktyce?
W Czersku także bez interakcji?
Niepokój budzi par. 33. punkt 5 statutu: - „W każdym z punktów porządku obrad radny może zabrać głos tylko raz. Powtórnie radny może zabrać głos tylko raz, w celu złożenia sprostowania, wyjaśnienia lub zadania pytania”.
Właśnie ten punkt z projektu statutu jest wytykany przez opozycję jako poważny mankament.
Celem najwyraźniej jest uporządkowanie burzliwych nieraz obrad rady miejskiej, ale jednocześnie - przy okazji - radni zostaną pozbawieni możliwości swobodnej dyskusji. Bo to już nie interakcja, tylko wyrażanie poglądów. Nie będzie można odnieść się również do poglądów przedmówcy. Opcje są przecież dwa - przedstawienie własnych poglądów, opinii, a ewentualnie później - tylko złożenie wyjaśnień, sprostowań.
Dotąd w porządku obrad sesji przy każdej uchwale był zawsze podpunkt: „Dyskusja”.
Pytanie - Czy teraz zostanie?
Debata, wzajemne przekonywanie się - czy tego już nie będzie na sesjach w Czersku?
Jaką decyzję podejmą dziś radni? Zrelacjonujemy nie tylko jej przebieg, a także sesyjne uzasadnienie wprowadzonych zmian.
Dziś radny musi pisać pisma
To w Czersku, a w Chojnicach burmistrz chce iść w przeciwną stronę, tak, by nie ograniczać radnym ich kompetencji. Zgodnie z przepisami obowiązującymi od roku interpelacje zadawane są pisemne i takie też są odpowiedzi. - Nowe przepisy są złe - mówi burmistrz. - Radny nie może mi zadać pytania na sesji. Fakt, że te niektóre pytania były bardzo szczegółowe, na przykład: czemu ten znak jest krzywy, a ten prosty. Dużo zależy od przewodniczącego rady miejskiej, czy będzie pryncypialny w swych poglądach. Spróbujemy wypracować jakąś interakcję na sesji między nami a radnymi.
