Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces bandyty z przymusu? Napadał na banki, ale twierdzi, że był tylko pionkiem

Maciej Czerniak, tel. 52 326 31 41
Dariuszowi N. prokuratura zarzuca między innymi nielegalne posiadanie broni. Według śledczych w co najmniej dwóch napadach miał się posługiwać rewolwerem Arminius HW-5.
Dariuszowi N. prokuratura zarzuca między innymi nielegalne posiadanie broni. Według śledczych w co najmniej dwóch napadach miał się posługiwać rewolwerem Arminius HW-5. sxc.hu
Dariusz N. ma 43 lata. W Sądzie Okręgowym trwa właśnie jego proces. Śledczy zarzucają mu, że od 2001 roku napadał na agencje bankowe i na konwoje z gotówką.

To historia, jak z filmu akcji. Na wokandzie bydgoskiego Sądu Okręgowego rozpoczął się proces mężczyzny, który - w opinii prokuratury - razem z siedmioma wspólnikami miał napadać na kilkanaście agencji bankowych w Bydgoszczy i okolicach. Śledczy zarzucają mu ponadto, że ma też na koncie rozboje na pracownikach firm kurierskich.

Pierwszy napad, pierwsza krew

Z sądowych akt wynika, że przestępcza historia Dariusza N. rozpoczęła się w 2001 roku. A dokładniej 12 listopada tego roku. Wtedy to, razem z Andrzejem Cz. (który został wyłączony do odrębnego postępowania sądowego) miał dokonać pierwszego napadu.

Na ulicy Objazdowej w Bydgoszczy mężczyźni zatrzymali opla corsę. Wyciągnęli kierowcę z auta, skrępowali taśmą klejącą i przewieźli do budynku przy ulicy Plątnowskiej. Ukradli mu 700 zł. Okazało się, że napadnięty mężczyzna to pracownik firmy EB Dystrybucja.

Bydgoszcz - wiadomości

Nie czekali długo z kolejną akcją. Następnego dnia jednak na cel wybrali kierowcę Kolportera w Zamościu k. Szubina. Tym razem łup był o wiele większy. Rozbójnicy uciekli z papierosami o łącznej wartości 46 tys. zł.

Jeszcze w czasie śledztwa Dariusz N. wyznał przesłuchującym go policjantom, że wypranie brudnych pieniędzy z napadów nie byłoby możliwe, gdyby nie pomoc innego ze wspólników, Piotra G.

- G. był początkowo tylko paserem - mówi Dariusz N. - Zwyczajowo brał 25 procent od sklepowej ceny tych towarów.

Kolbą w głowę

Łącznie w sprawie jest oskarżonych 8 osób. Skład tych, którzy brali bezpośredni udział w napadach, zmieniał się. Śledczy bydgoskiej prokuratury są jednak zdania, że to właśnie grupa, w której działał Dariusz N. jest odpowiedzialna za kilkanaście rozbojów w Bydgoszczy i okolicach. Ostatni skok miał miejsce w 2010 roku na bydgoskich Bartodziejach.

Zanim jednak szajka zakończyła swój przestępczy proceder z mniejszym, lub większym skutkiem zdobywała kolejne "szlify" w rozbójniczym fachuM.

I tak, 21 grudnia 2005 roku do agencji banku PKO przy ulicy Galla Anonima 3 w Bydgoszczy weszło dwóch zamaskowanych mężczyzn. W agencji był kasjer, a na zapleczu krzatała się jego żona. Bandyci postrzelili mężczyznę, a jeden z nich uderzył go kolbą pistoletu w głowę. Napad musieli jednak zaliczyć do nieudanych. Spłoszyli się, gdy zdali sobie sprawę, że kasjer nie jest sam w banku.

Śledczy zarzucają, że Dariusz N. kilka miesięcy wcześniej miał pomóc w wyłudzeniu odszkodowania na rzekomo powypadkowy samochód.

Przystawił rewolwer do skroni

W akcie oskarżenia Dariusza N. jest również opis udanego napadu na bank. Niefortunny skok na agnecję przy Galla Anonima bandyci mieli odbić sobie obrabowaniem oddziału PKO przy ulicy Nowodworskiej. 23 listopada 2003 roku zbiegli stamtąd z 32,5 tys. zł.

Nie tylko jednak zbijali kokosy na "czyszczeniu" bankowych kont. O wszechstronności w złodziejskim fachu niech świadczy udany skok na kierowcę ciężarowego iveco 4 kwietnia 2006 roku w miejscowości Gruczno-Stążki. Mężczyźnie, którego zawlekli do lasu, zabrali papierosy o wartości bagatela 110 tys. zł.

Niecały miesiąc później na ulicy Modrzewiowej w Bydgoszczy dwaj sprawcy zatrzymali malucha. Jeden z bandytów kijem bejsbolowym wybił szybę w aucie. Zanim uciekli, zabrali z samochodu torbę z 13 tys. zł. Maluchem kierował pracownik pobliskiej piekarni.

Przeczytaj także: Zobacz zdjęcia najbardziej poszukiwanych bandytów z regionu!

Na ostatniej rozprawie sadowej Dariusz N. wprawił wszystkich obecnych na sali w konsternację wyznając, że był zmuszany do dokonywania napadów. Rzekomo miał być winny pieniądze ludziom z otoczenia jednego z bydgoskich gangsterów. Odsetki rosły szybko...

Śledczy przypisują Dariuszowi N. udział między innymi w kradzieży mercedesa przy ulicy Planu 6-Letniego w Bydgoszczy. Napad miał miejsce 24 sierpnia 2002 roku. Z kolei w marcu 2003 roku kierowcy mercedesa sprintera zabrano 46.5 tys. zł.

Do porażek wspomniani bandyci z pewnością zaliczą też nieudany skok na Biedronkę. W sklepie przy ulicy Kolbego 58 zostali spłoszeni przez... personel.

Za to jeden z najbardziej brutalnych napadów to ten z 19 marca 2010 roku przy ulicy Curie-Skłodowskiej. Pracownicy tamtejszego oddziału PKO grożono bronią. Zamaskowany mężczyzna przystawił jej do głowy rewolwer Arminius HW-5 z amunicją 5,6 mm. Kobieta wyszła cało z napadu, ale bandyta zdążył uciec zabierając 21 tys. zł.

Proces trwa. Dariuszowi N. grozi ponad 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska