https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Proces. "Kapu-kapu przez węgielek" i "fiu" w telefonie, czyli jak się przerabia trefny spirytus

(my)
fot. sxc
Dobiega końca proces kilkunastu mężczyzn z okolic Rojewa i Inowrocławia, oskarżonych o handel skażonym alkoholem.

www.pomorska.pl/inowroclaw

Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw

Na ławie oskarżonych zasiadają bracia Andrzej i Karol M. spod Rojewa. Prokuratura zarzuciła im, że wspólnie z innymi mężczyznami z okolicy stworzyli szajkę, trudniącą się oczyszczaniem skażonego spirytusu, przeznaczonego do wyrobu rozcieńczalników i podpałki do grilla. Alkohol sprzedawali m.in. jako wódkę "Finlandia". W rozlewni w jednym z gospodarstw znaleziono etykiety, kapsle, butelki i banderole akcyzy. Zdaniem śledczych grupa oczyściła i sprzedała blisko 92 tysiące litrów spirytusu, wartego blisko milion złotych.

Wczoraj w sądzie przesłuchiwano nagrania z podsłuchu (funkcjonariusze nazwali to kontrolą operacyjną o kryptonimie "Olas") telefonu jednego z oskarżonych. "Kupiłem parę filtrów i tak po malutku kapu-kapu przez węgielek"- opowiadał w rozmowie z członkiem gangu jeden z braci M. Mężczyzna podejrzewał, że jest podsłuchiwany. "Nie wiem, czy nie ma podsłuchu na telefonie. Słyszałeś to "fiu"? To może, Zbyszek, nie gadajmy o sprawach zawodowych" - mówił oskarżony.
Szajka skupowała skażony spirytus pod przykrywką firmy, produkującej płyn do spryskiwaczy "Błysk N". Płyn sprzedawała, ale jedynie na papierze. Wśród oskarżonych są rzekomi kooperanci firmy braci M.

Trefny alkohol oczyszczano chemicznie i przez filtry, m.in. węglowe. Sprzedawany był do sklepów, a mniej udane partie kupowali mieszkańcy okolicznych wsi. Z materiałów śledztwa wynika, że niektórzy klienci narzekali, że wódka się pieni i warzy po dolaniu wody. To jednak nie przeszkadzało w konsumpcji.

Wyrok w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie pod koniec lutego lub na początku marca.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska