- Badany nie wykazuje cech choroby psychicznej; mało tego, odznacza się ponadprzeciętną inteligencją - biegła psycholog Helena Wódecka powiedziała wczoraj o oskarżonym Piotrze T.
Przeczytaj także: Miał słabość do pięknych kobiet, chciał zbyt wysokiego okupu?
Według śledczych bydgoskiej Prokuratury Okręgowej właśnie ten mężczyzna miał kierować gangiem w latach 2008 - 2009. Grupie, której proces rozpoczął się w ubiegłym roku, zarzuca się łącznie sześć przestępstw. W tym - pobicie, kradzieże samochodów oraz przynajmniej trzy napady na sklepy w Bydgoszczy. Podczas jednego z rozbojów zniknęło ze sklepu 18 tys. zł, za drugim razem łup wynosił 5 tys. zł.
Wczoraj sędzia Marek Kryś, który prowadzi sprawę, rozmawiał za pośrednictwem łącza internetowego z biegłymi ze Szczecina. Dwóch psychiatrów jednoznacznie orzekło, że domniemany szef gangu jest w pełni świadomy swoich czynów.
- Wnoszę o włączenie do materiału dowodowego mojego notesu służbowego - T. zwrócił się wczoraj do sędziego. - To będzie dowód na to, że w czasie, gdy dokonywano tych wszystkich przestępstw, pracowałem od świtu do nocy.
T. w bydgoskim światku przestępczym ma opinię "szanowanego człowieka". Tak mówił o nim Adam N. pseudonim "Rzymianin", jeden ze świadków w procesie (N. został rok temu uniewinniony w sprawie o zabójstwo szefa agencji ochroniarskiej w Bydgoszczy w 1996 roku): - Znam T. i wiem, że nie dopuściłby się tych przestępstw. Miał swoją firmę budowlaną.
Oskarżeni nie przyznają się do udziału w grupie przestępczej. Wczoraj sąd uchylił areszt T. I tak pozostanie za kratami, bo odsiaduje dawny wyrok. Proces potrwa do marca.
Czytaj e-wydanie »