https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Jan Talar poleciał do Krystiana Rempały. Już raz uratował żużlowca

(styk, jp)
Lekarze walczą o życie Krystiana Rempały.
Lekarze walczą o życie Krystiana Rempały.
Krystian Rempała, żużlowiec Unii Tarnów przeszedł zabieg neurologiczny. Stan zawodnika nie ulega poprawie. Do szpitala w Jastrzębiu poleciał prof. Jan Talar z Bydgoszczy.

Krystian Rempała, 18-letni żużlowiec, w niedzielnym meczu Ekstraligi pomiędzy ROW-em Rybnik a Unią Tarnów Rempała zderzył się z Kacprem Woryną. W efekcie kraksy zawodnik Unii doznał bardzo poważnego urazu głowy.

Po wypadku Krystian Rempała walczy o życie

- Pacjent przebywa na oddziale intensywnej terapii medycznej czyli na IOIM-ie dla dorosłych w szpitalu w Jastrzębiu-Zdrój. Stan pacjenta jest ciężki, możemy nawet powiedzieć, że bardzo ciężki. Pacjent znajduje się pod świetną, fachową opieką. Cały czas opiekują się nim lekarze i kadra pielęgniarska - powiedziała Alicja Brodzka rzecznik szpitala w Jastrzębiu-Zdroju.

Według Łukasza Sady, u Krystiana Rempały lekarze stwierdzili obrzęk i krwiaka mózgu.

TVN24/x-news

- W tej chwili stan Krystiana Rempały nie uległ żadnej poprawie, jednakże klub czyni wszystko, co w jego mocy aby pomoc w zaistniałej sytuacji. Obecnie do Jastrzębia drogą lotniczą transportowany jest kolejny lekarz specjalista z Bydgoszczy. Wszyscy wierzymy i czekamy. Prezes Łukasz Sady dziękuje sponsorom klubu, w tym szczególnie właścicielowi firmy DEKER oraz Rafałowi Sonikowi za pomoc w szybkim zorganizowaniu samolotu. Ogromne słowa podziękowań należą sie Prezesowi ROW Rybnik Krzysztofowi Mrozkowi oraz Łukaszowi Rozborskiemu z Grupy Azoty. Klub prosi kibiców o cierpliwość i modlitwę - poinformował przed godziną 17 tarnowski klub.

W jastrzębski szpitalu jest już także prof. Jan Talar, który na południe dotarł w poniedziałek śmigłowcem. Bydgoski medyk jest wybitnym specjalistą w dziedzinie obrażeń mózgu i ma na koncie wiele sukcesów. To on przed laty pomógł wrócić do zdrowia żużlowcowi Piotrowi Winiarzowi po koszmarnym upadku i bardzo podobnych obrażeniach głowy w 2003 roku. Wtedy lekarze dawali zawodnikowi jeden procent szans na przeżycie. Dziś Winiarz pracuje, jeździ na rowerze i marzy o choćby symbolicznym powrocie na tor żużlowy.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
oza

szkoda chłopaka ale żadnych códów dr T. nie uczyni znam ludzi co chorych z całej polski przywozili, pan te bawił sie nowym telefonem lub lakonicznie ogladał nagrania chorych i przegladał dokumentacje. wszystkim zalecał te same cwiczenia co to niby miały wybudzić, ludzie majatek na sesje u niego wydawali a efektów tak niebyło i nie ma. Moja ciotka córke aż z niemiec wiozła do drt i zalecił jej to samo co ćwiczyli z nia tamtejsi specijaliści. Fakt efekty były kiedy dr t pracował w szpitalu juraszu gdzie był dobry zespół i odpowiednia opieka. Gdyby metody dr t były superskuteczne otworzył by klinikę i trzepał kasę!!!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska