Wypowiedź Simona była komentarzem do głośnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z sejmowej trybuny, kiedy to prezes PiS stwierdził, że opozycja ma „krew na rękach”, bo nawołuje do masowych demonstracji w czasie epidemii.
- Kto ma krew na rękach?! Kto sprowokował te awantury i obrażanie kobiet? Grupa prezesa Kaczyńskiego (…) Oni podjęli decyzję, by prowokować konflikt w szczycie epidemii - stwierdził Simon w rozmowie z internetowym kanałem "Idź pod prąd".
- Pan prezes żyje w świecie równoległym do mojej skali wartości, wartości europejskich – dodał profesor. - W niektórych sprawach miał na pewno rację, ale teraz żyje w świecie abstrakcji i obraża innych ludzi. Nie każdy musi podzielać jego poglądy i kochać koty. Nie można narzucać innym swoich fanatycznych poglądów.
- Prowokowanie społeczeństwa, wzbudzanie niepokojów, jeszcze brakuje, żebyśmy stracili pieniądze z Unii, to powinien być Trybunał Stanu dla takich ludzi! Wreszcie ktoś powinien się tym zająć. To jest szaleństwo, co się dzieje w tym kraju, ludzi niezrównoważonych, którzy kierują się swoimi interesami, tak jak Targowica, którzy wyniszczają ten kraj. Jaki był interes prowadzić konflikt z kobietami, gdy mamy się jednoczyć?! Jaki był problem, by przełożyć ustawę o futrzakach za pół roku, kiedy będą szczepionki? I napisać ją przyzwoicie przede wszystkim. Przecież nawet Prezydent powiedział, że to skandal, tego typu ustawa - dodał Simon.
Profesor Simon przekonuje, że manifestacje organizowane na dworze i w maseczkach nie zwiększyły ryzyka zakażeń.
