Premier Mateusz Morawiecki pod koniec maja br. podpisał rozporządzenie, które obniża stawki za dostarczenie produktów spożywczych w ramach akcji "Program dla szkół" dla dzieci w klasach I-V w polskich szkołach podstawowych. Są to jogurty, kefiry, serki, owoce i warzywa, które dla wielu dzieci są jedyną przekąską w ciągu dnia - informuje Onet.pl.
Natomiast dostawcy zapowiadają podwyżki. "W tym roku szkolnym obowiązywała stawka 73 gr za każdą z porcji, zarówno mleczną, jak i owocowo-warzywną. Tymczasem dzisiaj, gdy drastycznie wzrosły ceny właściwie wszystkich produktów, nikt nie pomyślał o tym, że koszty zakupu tych produktów także znacznie wzrosną, tylko arytmetycznie podzielono ilość pieniędzy, jaką mamy do dyspozycji, przez ilość porcji, jaką trzeba dostarczyć do szkół. W związku z tym stawka wyszła rażąco niska - 68 gr dla komponentu mlecznego, a dla owocowego - 67 groszy netto" - mówi jeden z dostawców "Programu dla Szkół", który chce zachować anonimowość w rozmowie z Onetem.
"Stawki na zaproponowanym przez rząd poziomie sprawiają, że nie ma szans na realizację tego programu. Bo będziemy mogli co najwyżej pokryć swoje koszty" - informuje rozmówca Onet.pl.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które jest odpowiedzialne za "Program dla szkół" twierdzi, że zapowiadane obniżki nie są wcale obniżkami. "To wynika wyłącznie z matematycznej kalkulacji, będącej efektem zmiany struktury produktowej koszyka, polegającej na zmniejszeniu w nim udziału droższych produktów i ich zastąpienia produktami tańszymi" - twierdzi resort cytowany przez Onet.
Źródło: Onet.pl
