Protest przeciwko spektaklowi Golgota w Bydgoszczy
Głośny spektakl, którego nie pokaże Poznań w czasie festiwalu Malta, dziś obył się w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Nie został zagrany, a jedynie pokazany na ekranie. Ani prezydent Bruski, ani dyrektor teatru Paweł Łysak nie ugięli się pod protestami, groźbami i ostrzeżeniami środowisk, które na projekcję w Bydgoszczy się nie godzą.
Przeczytaj także: "Golgota Picnic" już dziś w bydgoskim teatrze. Narodowcy mówią, że "zrobią porządek", obrońcy sztuki, że nie zgadzają się na cenzurę
Przeciw "Golgocie..."byli między innymi Diecezja Bydgoska, politycy skupieni wokół klubu Prawa i Sprawiedliwości, sympatycy stowarzyszenia Unum Principium, Młodzież Wszechpolska i Klub Gazety Polskiej. Na Facebooku powstał fanpage "Nie dla "Golgota Picnic" w Bydgoszczy!". Czytamy tam między innymi, że "spektakl ten pod pozorem bycia krytyką przesiąkniętej konsumpcjonizmem rzeczywistości jest w istocie wulgarną obrazą chrześcijaństwa, Męki Pańskiej oraz uczuć religijnych.".
Wypowiedzi protestujących - między innymi polityków PiS.
Po godzinie 18 osoby protestujące zebrały się pod teatrem. Skandowały hasła patriotyczne i śpiewały pieśni religijne. Wygwizdały omyłkowo osoby wchodzące do teatru na inny spektakl.
Bierzcie swoje widowisko i wynocha na śmietnisko! Nie islamska, nie laicka, tylko Polska katolicka" i "Hitler ze Stalinem też z Bogiem walczyli, wszyscy wiemy, jak skończyli" głosiły kolejne transparenty, jakie przyniosły ze sobą setki osób. - Nie pozwolimy drwić z naszego Boga! - krzyczeli. Mieli na sobie polskie flagi, w rękach krzyże i różańce. - To antysztuka i bluźnierstwo, a wszystko za nasze podatki!
Śpiewy podczas protestu
Po 20 przemówili między innymi posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Pół około pół godzinie spektakl został przerwany, bo ktoś rozpylił w teatrze substancję wydzielającą okropny zapach. Pod bramą nadal jednak stali ci, którzy liczyli, że uda im się projekcję obejrzeć. Podszedł do nich Bogdan Dzakanowski i pokropił wodą święconą. Po kilkunastu minutach projekcję jednak wznowiono. Manifestujący modlili się dalej pod teatrem. Widzowie wychodzący z teatru po prawie trzech godzinach mówili, że skandalu na ekranie nie widzieli. - To była sztuka o ludzkiej samozagładzie, o słabej woli i płytkiej mądrości. A wszystko pełne odniesień do ikonografii. Nie ma o co kruszyć kopi - twierdzili.
Wczoraj wieczorem tekst sztuki "Golgota Picnic" Rodrigo Garcii zaprezentowano w Nowym Teatrze w Warszawie. Sytuacja wyglądała niemal identycznie jak dziś w Bydgoszczy - wejście widzom do teatru próbowali uniemożliwić zebrani tłumnie przed budynkiem protestujący, którzy odmawiali modlitwy i śpiewali religijne pieśni, trzymali transparenty z hasłami "Nie chcemy dotacji dla profanacji", "Dość mordowania chrześcijan", "Barbarzyńcy czy artyści". Jednak mimo protestu widownia Nowego Teatru była pełna. "Golgota Picnic" została nagrodzona przez publiczność owacjami na stojąco. Po spektaklu miało się odbyć spotkanie z reżyserem, ktoś jednak wrzucił do sali fiolkę z cuchnącą, duszącą substancją i spotkanie odwołano.
Więcej w sobotniej i poniedziałkowej "Gazecie Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »