https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura jest pewna - sprawca śmiertelnego wypadku wsiadł za kółko po kielichu

sc.hu
Do sądu w Tucholi trafił akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego wypadku w Śmiłowie. Ustalono, że kierowcą był mężczyzna, który przeżył wypadek.

- Zarzucamy mu spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości - mówi Krzysztof Ziehlke, prokurator rejonowy w Tucholi. - Grozi za to do 12 lat pozbawienia wolności.

Do tragedii doszło 15 października około godz.1 w nocy. Na drodze w Śmiłowie w gminie Więcbork fiat 126 p zjechał na pobocze, uderzył w drzewo i zapalił się.

"Maluch" uderzył w drzewo i stanął w płomieniach. Jedna osoba nie żyje

Na szczęście przed przyjazdem straży i policji na drodze zatrzymał się Zdzisław Chmielowiec z Plebanki, który zaczął gasić malucha i wyciągnął z niego dwie osoby - mężczyznę i kobietę, którzy siedzieli z przodu.

Sam poparzył sobie ręce, ale nie patrząc na to, że fiat mógł wybuchnąć, ruszył na ratunek.

Kiedy na miejscu zjawiła się straż, samochód stał w płomieniach. Po jego ugaszeniu, w czasie przeszukiwania doszczętnie spalonego pojazdu, strażacy znaleźli ciało mężczyzny. Był to 35-letni mieszkaniec powiatu sępoleńskiego.

Tragiczny wypadek w Śmiłowie. Auto spłonęło a wraz z nim - dowody

Po wypadku prokuratura postawiła zarzuty mężczyźnie, który przeżył wypadek. Teraz do sądu skierowano akt oskarżenia. - My dostarczamy dowody, a wyroki feruje sąd - dodaje Ziehlke.

Przypomnijmy - za swoją postawę Zdzisław Chmielowiec został odznaczony medalem. Policja zwróciła się też do z Zarządu Drogowego o inne oznakowanie drogi - postawienie znaków ostrzegawczych i ograniczenie prędkości.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Prawdziwy lolek
W sprawie wypadku w Śmiłowie.
Jeśli czyta go autor artykułu to prosił bym o sprostowanie, ponieważ :
-Pan który najechał na wypadek był pierwszy
- Policja była następna
-Pogotowie ratunkowe było około jednej minuty za Policją
-A straż pożarna była około 10 minut za pogotowiem(przyjechali dopiero jak już pogotowie wkładała jedną z ofiar do karetki) i myślę że to chłopakom z pogotowia należą się jakieś laury a nie strażakom )
Ja byłem świadkiem wszystkich działań na miejscu wypadku!!!
I widziałem że policja pomagała pogotowiu a straż jak przyjechała to już maluch dogasał i co mnie najbardziej zdenerwowało to że strażacy zaczęli sobie robić zdjęcia aparatami komórkowymi!!!!!!!!!!!!!
A policja i pogotowie pracowali.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska