Doktor Aleksander W. to nestor w środowisku kynologów. W związku działa od lat 50. jest sędzią i autorytetem. Przewodniczy oddziałowemu sądowi koleżeńskiemu we Włocławku. Akt oskarżenia, jaki w jego sprawie sporządziła toruńska prokuratura nie był jednak zaskoczeniem. Już przed dwoma laty 81-latek miał kłopoty związane z podobnym naruszeniem ustawy.
Tym razem sąd może nie wykazać się łagodnością, bo paragraf, który złamał Aleksander W. zagrożony jest nawet 2-letnim więzieniem. - Panu W. zarzuca się, że od 5 stycznia 2014 r. do 14 grudnia 2015 r. w Toruniu znęcał się nad pięcioma psami rasy: american staffordshire terrier oraz doberman w ten sposób, że wykonał zabieg przycięcia - informuje Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury. - Popełnił występek naruszający ustawę o ochronie zwierząt, bo przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć „zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, między innymi przez przycinanie psom uszu i ogonów (kopiowanie)”.
Mistrzowie Parkowania w Regionie - zobacz galerie zdjęć
Doktor W. uważa, że padł ofiarą absurdu prawnego i zawiści. - To tak jak z doktorem Wilczurem - w potrzebie odszukają mnie ludzie nawet z krańca Polski. Rok temu dostałem telefon z Chojnic. Ktoś, komu suka dobermanka rodziła szczenięta, zadzwonił, że szczenięta mają tzw. złamany ogon. Jest to wada genetyczna, ten ogonek jest zniekształcony. Nikt dobermana z takim korkociągiem nie będzie chciał kupić. Przyjechał do mnie z trzema szczeniętami. Pieski miały 4 godziny życia.
Zabieg dokonany przez weterynarza z Torunia odbył się bez znieczulenia. Na to dr. W. również ma swoje wyjaśnienie:
W środowisku psiarzy nie jest tajemnicą, u kogo można wykonać zabieg. Jeśli wierzyć w kwoty podawane w internecie: nielegalne kopiowanie kosztuje około 300 zł. Dorota Olszewska, która od lat hoduje w Toruniu rottweilery nie może słuchać argumentów doktora W.
Pogoda na dzień (24.06.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
TVN Meteo Active