Prokuratura ze Słupska powołuje eksperta meteorologii

To przełomowa decyzja prowadzącego śledztwo. Poinformował o niej Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
- Biegły meteorolog ma wyjaśnić czy komunikat z ostrzeżeniem pogodowym był sporządzony właściwie - mówi Paweł Wnuk. - Chcemy ustalić, czy komunikat był taki, jaki powinien być, a więc zgodny z posiadanymi wówczas danymi.

Minął rok od tragedii w pobliżu Jeziora Śpierewnik. Nawiasem mówiąc, przyjęło się mówić o Suszku, choć faktycznie harcerze mieli obozowisko nieco dalej - w niedalekim Suszku jest mniejsze jezioro.
W ubiegłorocznej sierpniowej nawałnicy zginęły tam dwie harcerki z Łodzi. Ofiar w powiecie chojnickim było łącznie pięć.
Słupskie śledztwo jest wielowątkowe. Najpewniej nie uda się go zakończyć do końca roku, choć takie były założenia.

Przypomnijmy, kilka miesięcy temu przesłuchano m.in. starostę chojnickiego Stanisława Skaję pod kątem tego, czy jego służby i on sam wywiązali się z obowiązku ostrzeżenia społeczności przed nadchodzącą nawałnicą. Kluczowa tu jest kwestia odpowiedzi na pytanie, dlaczego wydział zarządzania kryzysowego Starostwa nie rozesłał do gmin w powiecie komunikatu ostrzegawczego IMGW. Pisaliśmy o tym zaniechaniu. Były już dyrektor wydziału właśnie na naszych łamach przyznał, że komputery były już wyłączone, bo było przed godz. 15. - De facto komunikat nie poszedł - mówił nam Andrzej Nogal. - Akurat nie było wszystkich pracowników, a komputery były już powyłączane...

Komunikat sporządzony przez IMGW trafił z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego o godz. 14.27. Dostały go też takie służby, jak Powiatowa Państwowa Straż Pożarna. Było to ostrzeżenie drugiego stopnia, są one stosunkowo częste. Nawałnica, gdy wyrywała drzewa i zrywała dachy "zasługiwała na "trójkę Czy meteorolodzy powinni ją przewidzieć, a jeżeli tak, to kiedy?