- Zrobiłem zakupy w bydgoskim sklepie tej sieci, zapłaciłem 150 zł - opowiada Jan C. - Dostałem bon rabatowy z informacją, że jeśli wydałem więcej niż 100 zł, mogę kupić tańsze paliwo, o 5 groszy na litrze. Jednak osłupiałem, gdy pani w punkcie obsługi poinformowała mnie, że promocja dotyczy tylko ich firmowych stacji. Zapytałem: „Czyli w takim razie gdzie ja mam pojechać, bo ani w Bydgoszczy, ani nigdzie w naszym regionie Tesco nie ma swojej stacji?” Odpowiedziała: „Jest w Poznaniu!” Byłbym skończonym głupkiem, gdybym pojechał taki kawał po paliwo tańsze o 5 groszy.
Przypomnijmy: Wyścigi klientów. Zobacz, do czego doprowadziła promocja karpia w Realu [wideo]
Przypomnijmy: Kutura marketowa. Promocja schabu w Carrefour [wideo]
Michał Sikora z biura prasowego Tesco potwierdza, że mają taką promocję. - Ulotki wydrukowały się automatycznie dla całego kraju. Niektórym klientom to pasuje.
Z całą pewnością nie powinny jednak trafić m.in. do klientów z Bydgoszczy i Torunia.
Wypowiedz się na naszym FORUM: Co Państwo myślą o takich promocjach? Komu i czemu one służą?
