https://pomorska.pl
reklama

Protest przeciw opóźnieniom w budowie obwodnicy. Uczestników niewielu

(FI)
Organizatorzy protestu mają w planach kolejne działania
Organizatorzy protestu mają w planach kolejne działania Dominik Fijałkowski
- Tę demonstrację zorganizowano inaczej niż poprzednie i stąd być może wrażenie, że bierze w niej udział mniej osób - usprawiedliwiał wczoraj mieszkańców Inowrocławia prezydent Ryszard Brejza.

Protest odbywał się od godz. 15.30 do 16 w trzech miejscach - na Szosie Bydgoskiej, ul. Toruńskiej oraz w Mątwach u zbiegu Poznańskiej i Fabrycznej. Najwięcej, bo kilkadziesiąt osób pojawiło się na przejściu dla pieszych w pobliżu lotniska Aeroklubu Kujawskiego.

- Na Szosie Bydgoskiej więcej policjantów niż protestujących. Tych ostatnich jest może z pięciu. W Mątwach... szukamy ludzi z transparentami - komentowała osoba zainteresowana przebiegiem protestu.

Dwie poprzednie akcje, w tym jedna zimowa, organizowane na skrzyżowaniu Poznańskiej ze Staszica i Górniczą zgromadziły po kilkaset osób. Czyżby wczorajszy protest świadczył o tym, że inowrocławianie odpuścili sobie walkę o obwodnicę, a może nie wierzą, że można ją wygrać?

Potrzebny sponsor

- Uważam, że mieszkańcy nadal chcą obwodnicy i z pewnością nie jest to ostatnia akcja, która ma przypomnieć rządowi o obietnicach w sprawie tej trasy - podkreślił wczoraj radny Grzegorz Kaczmarek.

Jego zdaniem, najskuteczniejszą formą walki byłyby kolejny wyjazd dużej grupy inowrocławian do Warszawy i zorganizowanie happeningu pod Kancelarią Premiera RP. Na to trzeba jednak pieniędzy.

- Poprzedni wyjazd sfinansowało miasto. Teraz konieczna byłaby pomoc sponsorów. Wynajęcie autokarów, ubezpieczenie wyjazdu i dopięcie na ostatni guzik wszelkich formalności, to koszt około 10 tysięcy złotych. Dobrze byłoby pojechać do stolicy jeszcze przed wyborami - skomentował Kaczmarek.

I tak były korki

Kilkudziesięcioosobowa grupa protestujących i tak udowodniła, że obwodnica jest potrzeba miastu, jak przysłowiowa woda rybom. Kilkukrotne wejście na "zebrę" sprawiało, że od razu tworzyły się spore korki.

- Obwodnica musi powstać. Spać po nocach się nie da, tak te tiry hałasują, a do tego psują nasze drogi - usłyszeliśmy od pani Józefy Sobczak, która na protest przyszła z ciekawości. Na wszelki wypadek zabrała ze sobą czarny gwizdek.

- Czy to coś da? - zastanawiał się kobieta, która przyglądała się akcji. - Pewnie, że da. Jak będziemy siedzieć z założonymi rękoma, to obwodnicy się nie doczekamy - usłyszała.

Organizatorzy protestu mają w planach kolejne działania mające przypomnieć rządowi o obwodnicy. - Z poszanowaniem obowiązującego prawa będziemy głośno i dobitnie bronić swoich racji - zapewniają.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nugat
Mieszkańcy widzą w co sa wciągani w jaka grę polityczną. Znowu sa potrzebni na wybory dla Brejzy. Dlatago nie przyszli.
z
zawiedziony mieszkaniec
Powinno się zablokować ulice na kilka godzin ,wtedy nasz problem dotyczący obwodnicy zostałby zapewne zauważony przez tych, co w Solankach nam mieszkańcom tyle naobiecywali ,a po wyborach się na nas wypieli!

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska