Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatne szpitale nie leczą chorych na COVID? "Jakby premier uderzył nas w twarz" - Andrzej Sokołowski ze Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych
Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych ARC OSSP
Czy prywatna służba zdrowia, wobec której mam najwyższy szacunek, ratuje zdrowie i życie pacjentów z Covid-19? Czy słyszymy o tym, że jakieś wielkie szpitale prywatne są otwarte i właśnie zamieniane na takie dla pacjentów covidowych? Otóż nie - między innymi te słowa premiera Mateusza Morawickiego wypowiedziane pod adresem prywatnej służby zdrowia na konferencji 25 marca, wywołały prawdziwą burzę. - Jestem zdruzgotany. Jakby pan premier uderzył nas w twarz. Liczyłem na jakiś gest solidarności. Jesteśmy w trakcie trzeciej i najgroźniejszej fali epidemii koronawirusa - mówi Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych, w rozmowie z Marią Olechą-Lisiecką.
  • 25 marca podczas konferencji premier Mateusz Morawiecki zaatakował niepubliczne placówki służby zdrowia za bierność w walce z pandemią
  • Jego słowa, że w prywatnych szpitalach nie ratuje się pacjentów chorych na Covid-19, wywołały burzę w środowisku medycznym
  • O reakcjach na słowa premiera i relacjach między rządem a prywatnym sektorem medycznym mówi Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych
  • "Jestem zdruzgotany. Jakby pan premier uderzył nas w twarz. Liczyłem na jakiś gest solidarności"
  • Jak naprawdę wygląda zaangażowanie prywatnej służby medycznej w walkę z pandemią w Polsce?

***

Oglądał pan w czwartek, 25 marca konferencję premiera Morawieckiego?

Tak. I była to ostatnia konferencja premiera rządu, którą oglądałem.

„Czy prywatna służba zdrowia, wobec której mam najwyższy szacunek, ratuje zdrowie i życie pacjentów z Covid-19? Czy słyszymy o tym, że jakieś wielkie szpitale prywatne są otwarte i właśnie zamieniane na takie dla pacjentów covidowych? Otóż nie" - stwierdził premier podczas konferencji. I dalej: „A teraz wszystkich obywateli warto poprosić o zastanowienie się, jak wyglądałaby walka z Covid-19, gdyby znaczna część albo większość służby zdrowia właśnie znajdowała się poza domeną państwową?”. Jak pan to skomentuje?

Jestem zdruzgotany. Jakby pan premier uderzył nas w twarz. Liczyłem na jakiś gest solidarności. Jesteśmy w trakcie trzeciej i najgroźniejszej fali epidemii koronawirusa, ludzie umierają, chorują ciężko coraz młodsze osoby, system publicznej służby zdrowia jest już na granicy wydolności. Nie ma żartów, potrzebna jest solidarność i wspólna walką z tą pandemią.

Odbiera pan sygnały od prezesów i dyrektorów szpitali po tej konferencji?

Tak. Dzwonią cały czas. Są wściekli i wstrząśnięci. To, co zrobił premier, to jest skandal. Przecież my od pół roku przyjmujemy pacjentów covidowych, są leczeni w prywatnych szpitalach w całej Polsce.

W tych szpitalach, w których utworzono łóżka covidowe jesienią ubiegłego roku?

Tak, to ponad 1000 łóżek w szpitalach w różnych województwach w kraju.

Cofnijmy się do jesieni 2020. Pamiętam konferencję ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i pani Anny Rulkiewicz, prezes LuxMedu, o włączeniu prywatnej służby zdrowia w walkę z covidem. Wtedy padła deklaracja o udostępnieniu dla Polaków ponad 1000 łóżek covidowych w prywatnych szpitalach. Jak zatem doszło do tego, że 25 marca 2021 roku premier Morawiecki mówi, że nikt nie słyszy, aby prywatne szpitale ratowały chorych na covid?

Nie mam pojęcia. To jest nieprawda. Powiem więcej, my zadeklarowaliśmy premierowi i ministrowi zdrowia pomoc znacznie wcześniej.

Czyli kiedy?

Latem ubiegłego roku. Wysłaliśmy pismo z propozycją naszej pomocy. Wiedzieliśmy, że sytuacja się pogarsza, druga fala jesienią 2020 była dla lekarzy oczywistością, wiedzieliśmy, że pacjenci będą wymagali specjalistycznej opieki, a nasze placówki taką opiekę są w stanie zaoferować. Są świetnie wyposażone, mamy procedury, normy są ściśle przestrzegane. U nas ani pacjent, ani nikt z personelu nie może się zarazić koronawirusem. Wie pani, co było gdyby pacjent albo właśnie ktoś z personelu udowodnił, że zaraził się w prywatnym szpitalu?

Pewnie byłby pozew sądowy, a gdyby sąd zasądził odszkodowanie, to ten szpital by się nie wypłacił.

Tak, to byłby koniec takiej placówki.

Wróćmy do państwa pisma: jaka była odpowiedź rządu?

Nie otrzymaliśmy jej do dzisiaj. Potem jesienią zeszłego roku nagle minister zdrowia uznał, że trzeba jednak prywatną służbę zdrowia włączyć w walkę z pandemią. Proszę mi wierzyć, że niemal z dnia na dzień postawiliśmy wszystkich prezesów, dyrektorów i ordynatorów prywatnych szpitali w Polsce na nogi i błyskawicznie musieliśmy przygotować ponad 1000 łóżek covidowych. Zakomunikowano nam stawkę za pacjenta, która potem i tak została obniżona. Wywiązaliśmy się ze swoich zadań, przygotowaliśmy łóżka, świetnie wyposażone, respiratory, sprzęt medyczny. No i personel. Przy okazji okazało się, że w Ministerstwie Zdrowia nikt nie ma pojęcia, jak prywatna służba zdrowia w Polsce funkcjonuje. Nawet katalogu prywatnych szpitali nie ma. Ponadto szpitale prywatne już jesienią zadeklarowały gotowość do przejęcia pacjentów na zabiegi planowe, których - z powodu zmagań z koronawirusem – nie były w stanie wykonać szpitale publiczne. Wystosowaliśmy w tej sprawie również pismo, ale jak wcześniej - do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Ustalmy: pacjenci covidowi są leczeni w prywatnych szpitalach w Polsce.

Oczywiście! Mamy pełne obłożenie. Dlatego nas tak dotknęły i oburzyły słowa premiera! Działamy i pomagamy w walce z pandemią od kilku miesięcy. Rozwinęliśmy sieć pracowni diagnostycznych, ogólnopolską sieć punktów szczepień – na marginesie powiem, że 80 procent punktów szczepień w Polsce jest w placówkach prywatnych. Co więcej, wcale nie są rzadkością przypadki, że wojewodowie wysyłają pismo do prezesa prywatnego szpitala z wezwaniem o przekształcenie w szpital covidowy w trybie pilnym.

Ile szpitali prywatnych należy do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych?

180.

Jeśli premier, minister zdrowia, albo ktoś z administracji rządowej za tydzień albo miesiąc zadzwoni, że jednak publiczna służba zdrowia nie daje rady i potrzebna jest pomoc prywatnej, to co pan zrobi?

Nie wyobrażam sobie teraz dalszych rozmów. Nie wiem, jak miałbym przekonać ludzi, którzy w tych szpitalach pracują, że jednak polski rząd traktuje nas poważnie i naszą pracę.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska