O sprawie pisaliśmy już wczoraj. Większość dyrektorów nie była świadoma, że ich uczniowie mogli wcześniej poznać pytania. Andrzej Drozdowski - X LO w Toruniu - zdenerwował się, gdy od nas o tym usłyszał. W V LO w Toruniu dyrektor Józef Wierniewski zdecydował, aby poloniści ze szkoły przygotowali własny zestaw pytań. Podejrzewał bowiem, że być może uczniowie wcześniej poznali arkusze przygotowane centralnie. Informacja o tym, co było na piątkowej maturze natychmiast znalazła się w internecie.
Jedna z forumowiczek już w sobotę pisała: " (...) żałuję, że tu weszłam i poznałam temat na poziom rozszerzony (...). Nie spodziewałam się, że w niektórych szkołach pisano wcześniej. To na pewno pozwoli wielu z nas lepiej się przygotować (...)".
Udało nam się ustalić, że trudniejszą maturę z polskiego wcześniej pisano w Ciechocinku. Dyrektor Zbigniew Różański nie widzi w tym nic dziwnego: - U nas zdawało ją niewiele osób, więc zdążyliśmy wydrukować arkusze.
I dodaje: - Jeśli ktoś dąży do tego, żeby wcześniej dowiedzieć się jakie są pytania, to się dowie.
Informacje o przecieku nie dotarły do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Gdańsku. Jej dyrektor Irena Łaguna powiedziała nam: - Nie prowadzimy takiego monitoringu. Uważam, że nikt nie miał prawa tak postąpić, ale o konsekwencje dla dyrektorów proszę pytać kuratorium lub organy prowadzące szkoły.
- Zalecenie to nie nakaz. Niech pani nie myli dwóch rzeczy - uważa dyrektor Różański.
Kuratorium Oświaty o problemie dowiedziało się z "Pomorskiej". na miejscu Nie zastaliśmy pracowników, którzy są odpowiedzialni za matury.