- Razem z partnerami musimy uzgodnić stanowisko - mówi Zbigniew Derkowski, dyrektor wydziału kultury magistratu. - Nie mamy oficjalnego pisma z ministerstwa. Wciąż czekamy.
Według wcześniejszych planów, z końcem czerwca miało już być wiadomo, kto pokieruje Centrum Sztuki Współczesnej, aby nowy szef miał kolejne pół roku na zaplanowanie programu instytucji na kolejne lata. W obecnej sytuacji wszystko spada na barki p.o. dyrektora Krzysztofa Białowicza. Sprawa wlecze się, bo władze miasta chcą dostosować statut CSW do obowiązującej ustawy o prowadzeniu działalności kulturalnej. Ustawodawca dopuszcza w niej nie tylko konkurs na dyrektora i możliwość powierzenia kierowania instytucji - fundacji lub stowarzyszeniu. Czy takie rozwiązanie zostanie zastosowane? Derkowski: - Tego na razie nie wiadomo. Na razie trwają ustalenia ostatecznego kształtu samego statutu.
W nowej radzie programowej Stowarzyszenie "Znaki Czasu" nie będzie mieć przedstawicieli. Organizacja ma zostać zlikwidowana. - Stowarzyszenie spełniło swoją rolę - uważa prof. Krzysztof Mikulski, jeden z byłych członków "ZC". Z Markiem Żydowiczem i Jerzym Brzuskiewiczem, członkami organizacji nie udało nam się skontaktować. Nie odbierali telefonów. Z naszych informacji wynika, że miasto zaproponowało resortowi, żeby miejsce członków "ZC" w radzie zajęli dodatkowi reprezentanci organizatorów.
Czytaj e-wydanie »