Przedszkolaki z Przyłęk znają już tradycje wielkanocne. Wiedzą też jak zrobić palmę. Dzięki seniorom

Świąteczne warsztaty dla dzieci z grupy przedszkolnej w Przyłękach to inicjatywa pań z Koła Seniora „Wrzos" w Zielonce oraz Kamili Łącznej, przewodniczącej Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Nie po raz pierwszy seniorzy przygotowali ciekawe zajęcia dla przedszkolaków z Przyłęk. - Od dawna współpracujemy z tą placówką, bo jest tu wspaniała atmosfera – wyjaśnia Kamila Łączna.

Po raz pierwszy za to gościła w szkole Krystyna Lewicka- Ritter, dziennikarka, regionalistka, autorka książki „W Kujawsko-Pomorskiem. Z Oskarem Kolbergiem pod rękę”. To ona podjęła się zadania przybliżenia dzieciom tradycji związanych z „Wielkanocą na Kujawach". I zrobiła to znakomicie. Przedszkolaki chętnie odpowiadały na jej pytania dotyczące m. in. pracy rolnika czy świątecznych zwyczajów

- Strój kujawski nosiła moja babcia i prababcia. Ja też go nosze, bo tradycja jest dla mnie ważna – podkreślała pani Krystyna demonstrując ludowe ubranie.

Tłumaczyła dzieciom, że wielkanocne jajka nazywano na Kujawach kraszankami, bo były jednokolorowe. Barwiono je stosując różne sposoby. Gotowano je na przykład w cebuloku czyli w łupinkach cebuli. Okazało się, że niektóre dzieci dobrze znają to określenie.

- Wkładało się łupiny do garnuszka, zalewało wodą, dokładało surowe jajka - opowiadała Krystyna Lewicka - Ritter. Opowieściom towarzyszył pokaz, bo regionalistka nie przyjechała do Przyłęk z pustymi rękami. - Dzięki łupinom jajka barwiły się na brązowo. Czerwone były jak gotowało się je w burakach, zielony kolor dawało gotowanie w młodym życie.

Maluchy chętnie słuchały i co jakiś czas dorzucały coś od siebie np. o zabawie polegającej na stukaniu się jajami.

- Symbolem Wielkanocy jest zajączek. Co przynosi? - pytano dzieci. - Słodycze i prezenty – wołały przedszkolaki. - I gdzie je zostawia? – W ogrodzie pod krzaczkiem, na balkonie, a czasem w domu.

Było też o malowaniu jajek woskiem, przygotowywaniu koszyczka wielkanocnego i dyngusie, bo na Kujawach nie smagano się witkami, tylko polewano wodą.

Wspomnieniami podzielił się z dziećmi także Henryk Sykut, wiceprzewodniczący Rady Gminy w Białych Błotach. Opowiadał jak chodził do sąsiadów po dyngusie. I jak bardzo wyczekiwał na śniadanie wielkanocne, bo od środy domowników obowiązywał post i wszyscy byli bardzo głodni.

Nie był jedynym gościem w Przyłękach. Zaproszenie przyjęli też: wiceprzewodnicząca Rady Gminy Białe Błota Anna Banaszek, Ewa Mes, radna Sejmiku woj. Kujawsko-Pomorskiego oraz Andrzej Kubiak, dyrektor Wydziału Promocji, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego w Bydgoszczy.

Wszyscy goście razem z dziećmi wzięli udział w warsztatach robienia palm wielkanocnych, które poprowadziły panie z Koła Seniora w Zielonce wraz z Kamilą Łączną i Krystyną Lewicka- Ritter.

- Na Kujawach palmy był skromne. Musiały się w nich znaleźć wierzbowe gałązki już z baziami, bukszpan i kwiaty z krepy. Każda była przepasana wstążeczką – podpowiadała regionalistka.

Opowieści i robienie palm to jednak nie wszystko. Były też występy. Specjalny program wykonały przedszkolaki wspierane przez wychowawczynie: Natalię Stan i Agnieszkę Celmer. - To grupa artystyczna. Dzieci grają, śpiewają, wykonują prace artystyczne – informowała obecnych Emilia Mrozowicz, wicedyrektor SP w Przyłękach.

Seniorzy nie pozostali dłużni. Także śpiewali tyle, że na ludową nutę.