CRACOVIA - TKH NESTA
5:1 (3:0, 1:0, 1:1)
BRAMKI: 1:0 Csorich - D. Laszkiewicz - Słaboń (6.03 w podwójnej przewadze), 2:0 L. Laszkiewicz - Słaboń - D. Laszkiewicz (9.51 - 6/5), 3:0 M. Piotrowski - Kłys (17.31 w przewadze), 4:0 D. Laszkiewicz - Słaboń (23.25 w przewadze), 5:0 Radwański - Badżo - Kłys (51.45 w podwójnej przewadze), 5:1 Dzięgiel (54.04 - 6/5). CRACOVIA: Radziszewski - Csorich, Wajda; L. Laszkiewicz (2), Słaboń (4), D. Laszkiewicz - Kłys, Noworyta; Mihalik, Badżo, Radwański - Dudas, Skinnari; M. Piotrowski, Kowalówka, Drzewiecki - Witowski, Landowski, Vercik (4), Rutkowski, Cieślicki (2). TKH: Plaskiewicz - Dąbkowski (2), Buril; Bomastek, Salonen (2), Dołęga - Cychowski (2), Kubat (6); Marmurowicz, Paakkarinen (2), Jastrzębski - Koseda, K. Piotrowski (4); Koszarek (2), Dzięgiel, Minge - Porębski, Wieczorek, Chrzanowski, Kuchnicki, Wiśniewski (2).
Pierwszego gola torunianie stracili, grając w podwójnym osłabieniu. Krakowianie rozegrali zamek, a akcję wykończył Marian Csorich, strzelając pod poprzeczkę. Drugi gol został stracony gdy sędzia zasygnalizował karę dla Zoltana Kubata i na lodzie przebywało sześciu Krakusów. Leszek Laszkiewicz posłał "gumę'' pomiędzy parkanami Michała Plaskiewicza. Trzecia bramka to indywidualny popis Michała Piotrowskiego. - Pierwsza tercja ustawiła mecz - twierdzi Andrzej Masewicz, drugi szkoleniowiec TKH. - Gracze Cracovii wykorzystali przewagi, ale wcale nie oddali dużo więcej strzałów od nas. Przewyższali nas zorganizowaniem gry i byli trochę szybsi - tłumaczył asystent trenera Jarmo Tolvanena.
Także czwarty gol został stracony gdy na lodzie przebywało czterech torunian. Damian Słaboń zagrał do Daniela Laszkiewicza, który z najbliższej odległości pokonał Plaskiewicza. Piąte trafienie torunianie stracili gdy przebywali na lodzie we trójkę. Radwański przymierzył pod poprzeczkę.
Najlepsze okazje do pokonania Rafała Radziszewskiego mieli Jarosław Dołęga (z bliska) i Bartosz Dąbkowski (uderzenie spod niebieskiej linii), ale bramkarz Cracovii odbijał krążek po ich strzałach, a nie było nikogo, kto by dobił "gumę''.
Honorowe trafienie torunianie zaliczyli za sprawą Jacka Dzięgiela w sytuacji gdy sędzia zasygnalizował karę dla Leszka Laszkiewicza i na lodzie pojawił się Semi Salonen. Jednak Dzięgiel sam pojechał na bramkę Cracovii i strzałem po lodzie między parkanami Radziszewskiego.
Po meczu torunianie wrócili do Janowa, które jest ich bazą od piątku, gdzie będą przygotowywać się do wtorkowej potyczki z GKS Tychy.
Pozostałe wyniki 25. kolejki: Stoczniowiec Gdańsk - Podhale Nowy Targ 4:5 po karnych (0:2, 3:0, 1:2 - 0:0, 1:3), Naprzód Janów - GKS Tychy 2:4 (0:2, 1:0, 1:2), Zagłębie Sosnowiec - GKS Jastrzębie 0:1 (0:0, 0:1, 0:0), KH Sanok - Polonia Bytom 2:3 (1:1, 0:1, 1:1).
1. Stoczniowiec 25 56 97:67
2. Podhale 24 49 113:67
3. Zagłębie 25 44 90:77
4. Cracovia 23 42 96:63
5. Naprzód 25 41 91:83
6. Tychy 24 39 86:64
7. Jastrzębie 25 32 72:78
8. KH Sanok 25 31 78:91
9. TKH Nesta 25 29 63:88
10. Polonia 24 7 33:141