- Chciałem przepłynąć Polskę w poprzek. Głównie Sanem. Niestety, wiosną dowiedziałem, się, że mam raka. Musiałem podjąć się leczenia i nieco zmienić plany - mówi Paweł "Sydney" Buczek, który w zeszłym roku przepłynął Wisłę od zerowego kilometra aż do Gdańska.
Tym razem ma do pokonania nieco krótszy dystans. Z Bydgoszczy wypłynął w czwartek.
W piątek przepływał przez Grudziądz, gdzie miał chwilę przerwy. Jak sam twierdzi nie nałożył na siebie presji, by dotrzeć do Gdańska w konkretnym terminie. - Płynę, bo lubię. Nie po to, by realizować jakiekolwiek cele - uzupełnia Paweł "Sydney" Buczek.

Wideo