Ireneusz Bojanowski mówi krótko: "na dzień dzisiejszy nie chcę startować". Gdy dopytujemy go, co to znaczy, odpowiada, że wiążącą decyzję podejmie wtedy, gdy będą zbierane i układane listy kandydatów, a więc we wrześniu. Dlaczego chce się wycofać z lokalnej polityki? Przyznaje, że ma to związek z niezrozumiałą dla niego sytuacją w Czerskim Forum Samorządowym. Przypomnijmy, chodzi o to, że po rozłamie do wyborów osobno pójdą burmistrz Marek Jankowski i wicestarosta Przemysław Biesek-Talewski. Będą więc tworzyć dwa konkurencyjne komitety.
Bojanowski kąśliwie zauważa, że z pewnością znajdą się chętni na jego miejsce. Przewodniczący mówi "Pomorskiej", że mierzi go choćby internetowa krytyka w rodzaju "bierze się duże pieniądze, a nic się nie robi". Bojanowski przyznaje, że start proponowały mu dwa komitety.
- Zostawiam sobie jeszcze furtkę - mówi. - Nie należy nigdy mówić definitywnie "nie", bo a nuż pojawią się nowe okoliczności i co wtedy?
Przewodniczący rady jest zniesmaczony podziałem w CzFS. To dlatego nie chce startować. Ale podkreśla - "na dzień dzisiejszy"
Czytaj e-wydanie »