W Aleksandrowie Kujawskim stacjonują strażacy z Podlasia
www.pomorska.pl/aleksandrow
Więcej informacji z Aleksandrowa Kujawskiego znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/aleksandrow
Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
Za budynkiem Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Aleksandrowie Kujawskim na wyrosło namiotowe miasteczko, obok stanęło 9 dużych i 4 mniejsze samochody, dwie przyczepy z łodziami. W namiotach 65 ludzi. Przyjechali z różnych jednostek na Podlasiu: Białegostoku, Łomży, Suwałk, Siemiatycz, Hajnówki, Grajewa, Łap, Sokółki, Bielska Podlaskiego, Sejn. To wsparcie Centralnego Odwodu Operacyjnego na wypadek zagrożenia powodziowego.
- Mamy tu strażaków zawodowych, ale ochotników. Gdy przyszedł rozkaz, by pomóc Ciechocinkowi, zgłosili się sami - tłumaczył Andrzej Giełżycki, dowódca miejskiej jednostki PSP w Białymstoku. St. brygadier Zbigniew Chrzanowski, dowódca COO, precyzował: - Wspólnie ze strażakami z Aleksandrowa Kujawskiego i Ciechocinka oraz jednostkami OSP patrolujemy dwunastokilometrowy wał.
Dla kap. Andrzeja Giełżyckiego to już trzeci w 25-letniej karierze strażaka udział w takiej akcji. W 1997 roku ratował ludzi w Raciborzu, w 2001 roku pomagał podczas powodzi w Gdańsku.
Jego zdaniem, woda zawsze jest groźna i nie ma co się uspokajać, gdy komunikaty mówią, że powoli opada. W piątek rano, gdy odwiedziliśmy podlaskich strażaków, akurat zaczęła opadać, ale wielkie rozlewisko Wisły na wysokości Ciechocinka patrolowały dwie łodzie podlaskich strażaków. Woda w burym kolorze, szeroko rozlana, niosąca gałęzie, plastikowe butelki i inne śmieci robiła na wielu niemałe wrażenie. Starszy sekcyjny Szymon Kondracki z PSP w Łapach, sternik na łodzi, nie ukrywał: - Pierwszy raz widzę tak rozlaną rzekę. U nas takich wielkich rzek nie ma, tylko małe rzeczki i jeziora.
Towarzyszący mu starszy sekcyjny Tomasz Piotrowski z Białegostoku przyglądał się zalanym po korony drzewom, na których zatrzymały się niesione przez wodę śmieci: - Nie wyobrażam sobie, jak tu będzie wyglądało, gdy woda zejdzie.
Strażacy z Podlasia przywieźli na wypadek ewakuacji dwie łodzie, ale tej nie było, choć w Siarzewie w gminie Raciążek, cztery gospodarstwa otoczyła woda. Ludzie nie chcieli jednak opuszczać swoich domostw. Uznali, że gorzej jak w maju nie będzie.
Z wody widać ułożone na wale w okolicy Ciechocinka worki z piaskiem, gdzieniegdzie rozłożona jest folia. We wtorek miejscowi i aleksandrowscy strażacy zatykali wskazane przez mieszkańców dziury po lisach w wale. Zapychali je piaskiem i specjalnymi tamponami, które pod wpływem wody rozszerzają się.
Niektórzy podlascy strażacy żartowali, że zgłosili się na ochotnika, bo myśleli, że będą stacjonować w Ciechocinku. Rozkaz mówił o wale w uzdrowisku. Tymczasem bazę zlokalizowano w Aleksandrowie Kujawskim, kilka kilometrów od Ciechocinka.
- Nie wiem, do kiedy tu będziemy. Wszystko zależy od stopnia zagrożenia - tłumaczył w piątek kap. Giełżycki. Chwalił gospodarzy z PSP w Aleksandrowie Kujawskim. - Mamy tu dobre warunki, świetnie nas karmią, jak u mamy - podkreślał. Od st. kpt Dariusza Nędzusiaka z aleksandrowskiej PSP dowiedzieliśmy się, że posiłki przygotowywała stołówka Zespołu Szkół w Służewie.
Rozkaz o zakończeniu służby kompanii COO na Kujawach przyszedł w sobotę. Tego samego dnia podlascy strażacy zwinęli swoje namiotowe miasteczko i wyjechali z Aleksandrowa Kujawskiego.
Udostępnij