36-hektarowe gospodarstwo Andrzeja Pawlika specjalizuje się w produkcji mleka. Aktualnie stado liczy 18 krów o średniej wydajności 5600 litrów mleka od sztuki. Ponadto rolnik hoduje opasy, cielęta i sprzedaje wybrakowane krowy. Żywienie bydła oparte jest głównie o pasze własne i uzupełniane zakupem mieszanek treściwych, dodatków witaminowo-mineralnych i częściowo śruty zbożowej.
- W ubiegłym roku, po analizie moich możliwości produkcyjnych i finansowych, dokonanej wspólnie z Grzegorzem Masiotą, specjalistą z Rejonowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Grudziądzu postanowiłem rozpocząć budowę nowoczesnej obory na 60 stanowisk. Wybrałem projekt gwarantujący pełną wymianę powietrza i zachowanie prawidłowej wilgotności. Aby obniżyć koszty inwestycji prace murarskie i betoniarskie wykonywałem sam przy wydatnej pomocy synów i krewnych. - informuje Andrzej Pawlik.
Już w czerwcu krowy mają być w nowej oborze. Hodowca zamierza powiększać stado z odchowu własnych jałowic oraz zakupu. - Wziąłem 100 tysięcy złotych kredytu na realizację przedsięwzięć inwestycyjnych w gospodarstwach prowadzących produkcję mleka. Zakładam, że przy wzroście produkcji nie będę miał kłopotów z jego spłaceniem - mówi Pawlik. - Do zakończenia inwestycji muszę wydać dodatkowo około 80 tysięcy złotych z własnych dochodów. Myślę, że ta obora i krowy w niej staną się źródłem przyzwoitego utrzymania całej mojej rodziny.
Gospodarstwo Andrzeja Pawlika odwiedzają liczni rolnicy, zainteresowani tego typu inwestycjami. Chętnie dzieli się z nimi swoimi doświadczeniami. Powstająca obora jest jedyną inwestycją projektowaną w ten sposób - bez okien i z podbiciem deskowym dachu. Szyby w dachu zapewniają dużo światła. Rolnik nie boi się konkurencji Unii Europejskiej, gdyż jego produkcja odpowiada wszelkim normom europejskim. - W rolnictwie jest obecnie ciężko, ale nie ma co narzekać, tylko wziąć się do roboty. - dodaje.
Przez oborę do Unii
(maj)

Andrzej Pawlik w swojej oborze.
- Po zakończeniu budowy obory od czerwca zacznę zwiększać pogłowie bydła mlecznego - docelowo do 60 sztuk. Taka ilość krów pozwoli mi na utrzymanie wysokiej rentowności mojego gospodarstwa po wejściu do Unii Europejskiej. - stwierdza Andrzej Pawlik z Nicwałdu.