https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przez śnieg zalegający na dachu zalało mieszkania na Podgórskiej

Kamila Mróz
Fot. Łukasz Fijałkowski
- Rok temu zrobiłam kapitalny remont mieszkania, a teraz mam je zalane! - denerwuje się Helena Wiśniewska z ul. Podgórskiej 12. Powód? Administracja budynku nie odśnieżała dachu.

Pani Helena w budynku zarządzanym przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej żyje od pięciu lat. Cztery lata temu zalało jej pokój.

- Naprawili dach i dali mi kilogram gipsu oraz litr farby, żebym sobie ten zaciek zamalowała - opowiada, pokazując zieloną ścianę, na której wyraźnie widać duży ślad wilgoci. - Rok temu zrobiłam kapitalny remont, bo w dziale technicznym zapewniano mnie, że z dachem nic złego już się nie stanie.

Pani Wiśniewska mówi, że po licznych interwencjach pracownicy Administracji Domów Mieszkalnych nr 3 ZGM jedynie usunęli sople i zrzucili śnieg z mniejszych dachów (budynek składa się z kilku różnych wielkości segmentów). Głównego nie ruszali. I w tym problem.

Wczoraj do naszej Czytelniczki przyjechała komisja od zarządcy.
- Usłyszałam: "O mój Boże, jak zalane" - opowiada zirytowana.

- To, że dach przecieka, mam na piśmie - pokazuje Elżbieta Wawrzyniak z tego samego budynku, u której w mieszkaniu również widać zaciek. I dodaje: -Sąsiadka z dołu dowiedziała się, że remont dachu przewidziany jest wiosną.

- Ponoć. Tak mówili - przyznaje Sylwestra Góralska. Jej mieszkanie zniszczone jest już trzeci raz. - Po pierwszym zrobiłam remont, po drugim też, teraz już nie robię! Mam dość! Przestałam płacić czynsz - mówi z oburzeniem.

Jak twierdzi Mariusz Kruszewski, kierownik ADM nr 3, przy ul. Podgórskiej 12 problem nie tkwi w nieodśnieżonym dachu, ale w zamarzniętych rynnach: - Dach odśnieżyliśmy tam, gdzie trzeba było. Przy tej pogodzie, plusowej w dzień, a minusowej w nocy, rynny pozamarzały i nie odprowadzają wody. Ta zaś znajduje sobie miejsce, penetrując ścianę, a w konsekwencji zawilgaca mieszkanie.
I obiecuje czyszczenie rynien.

Rafał Petelski, inspektor nadzoru twierdzi jednak: - Najczęściej woda przenika przez dach, choć potrafi też przez ściany budynku. Jeżeli jednak śnieg usuwany jest z niego na bieżąco, to zawilgocenia nie powstają.

U kogo więc szukać pomocy? Właśnie w nadzorze budowlanym.
- My nie mamy do tego uprawnień - tłumaczy Jarosław Para-lusz, rzecznik toruńskiej straży miejskiej, bo właśnie do niej zwraca się wiele osób.

Wiesław Woźniak, również inspektor nadzoru mówi, że niedawno interweniował przy ul. Staszica: - Najprostszym sposobem unikania takich sytuacji jest regularne odśnieżanie dachu - przyznaje. Poza tym według niego rynny mają zbyt mają średnicę, bo zwykle 110 cm, a powinny mieć 150 cm.

Mariusz Kruszewski, kierownik ADM nr 3 twierdzi, że Helenie Wiśniewskiej zrekompensuje straty, jednak rozwiewa nadzieje mieszkańców Podgórskiej 12: - To nie kwestia dachu. Był odebrany cztery lata temu. O jego remoncie więc nie ma mowy.

Pani Helena podsumowuje: - Nie mam już na to siły, chyba napiszę do prezydenta.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~aga~
Łączę się w bólu z ta panią,jestem mieszkanka Rubinkowa.W ciągu 2 tygodni byłam zalewana z kosza rynny i z dachu już 3 razy.Blok jest ocieplony dach ponoć zrobiony a po ścianach woda ciurkiem się leje.Dach po kilku interwencjach odśnieżany jest regularnie i co z tego skoro ściany są pozalewane tapety odeszły a pod sufitem to czekam kiedy pieczarki wyrosną bo już wykiełkowały.Spółdzielnia ręce rozkłada i co oni biedni mają zrobić,takich zalań to oni mają ponad 200.Ale ja się zastanawiam co to za firmy robią te remonty że po roku od ocieplenia budynku już trzeba robić poprawki bo woda dostała się pod położony styropian.Szkoda że jak czynsz zapłaci się z opożnieniem to spółdzielnia bezradnie nie rozłoży rąk i nie powie że nic się nie stało.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska