Pani Helena w budynku zarządzanym przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej żyje od pięciu lat. Cztery lata temu zalało jej pokój.
- Naprawili dach i dali mi kilogram gipsu oraz litr farby, żebym sobie ten zaciek zamalowała - opowiada, pokazując zieloną ścianę, na której wyraźnie widać duży ślad wilgoci. - Rok temu zrobiłam kapitalny remont, bo w dziale technicznym zapewniano mnie, że z dachem nic złego już się nie stanie.
Pani Wiśniewska mówi, że po licznych interwencjach pracownicy Administracji Domów Mieszkalnych nr 3 ZGM jedynie usunęli sople i zrzucili śnieg z mniejszych dachów (budynek składa się z kilku różnych wielkości segmentów). Głównego nie ruszali. I w tym problem.
Wczoraj do naszej Czytelniczki przyjechała komisja od zarządcy.
- Usłyszałam: "O mój Boże, jak zalane" - opowiada zirytowana.
- To, że dach przecieka, mam na piśmie - pokazuje Elżbieta Wawrzyniak z tego samego budynku, u której w mieszkaniu również widać zaciek. I dodaje: -Sąsiadka z dołu dowiedziała się, że remont dachu przewidziany jest wiosną.
- Ponoć. Tak mówili - przyznaje Sylwestra Góralska. Jej mieszkanie zniszczone jest już trzeci raz. - Po pierwszym zrobiłam remont, po drugim też, teraz już nie robię! Mam dość! Przestałam płacić czynsz - mówi z oburzeniem.
Jak twierdzi Mariusz Kruszewski, kierownik ADM nr 3, przy ul. Podgórskiej 12 problem nie tkwi w nieodśnieżonym dachu, ale w zamarzniętych rynnach: - Dach odśnieżyliśmy tam, gdzie trzeba było. Przy tej pogodzie, plusowej w dzień, a minusowej w nocy, rynny pozamarzały i nie odprowadzają wody. Ta zaś znajduje sobie miejsce, penetrując ścianę, a w konsekwencji zawilgaca mieszkanie.
I obiecuje czyszczenie rynien.
Rafał Petelski, inspektor nadzoru twierdzi jednak: - Najczęściej woda przenika przez dach, choć potrafi też przez ściany budynku. Jeżeli jednak śnieg usuwany jest z niego na bieżąco, to zawilgocenia nie powstają.
U kogo więc szukać pomocy? Właśnie w nadzorze budowlanym.
- My nie mamy do tego uprawnień - tłumaczy Jarosław Para-lusz, rzecznik toruńskiej straży miejskiej, bo właśnie do niej zwraca się wiele osób.
Wiesław Woźniak, również inspektor nadzoru mówi, że niedawno interweniował przy ul. Staszica: - Najprostszym sposobem unikania takich sytuacji jest regularne odśnieżanie dachu - przyznaje. Poza tym według niego rynny mają zbyt mają średnicę, bo zwykle 110 cm, a powinny mieć 150 cm.
Mariusz Kruszewski, kierownik ADM nr 3 twierdzi, że Helenie Wiśniewskiej zrekompensuje straty, jednak rozwiewa nadzieje mieszkańców Podgórskiej 12: - To nie kwestia dachu. Był odebrany cztery lata temu. O jego remoncie więc nie ma mowy.
Pani Helena podsumowuje: - Nie mam już na to siły, chyba napiszę do prezydenta.